Szanowna Pani Barbara Popławska.
Mając na względzie, że na posiedzeniu w dniu 19 grudnia 2011 roku SSR Agnieszka Kucharska - Stanik zamkneła rozprawę i nie ogłosiła wyroku, że SSR Agnieszka Kucharska - Stanik postanowiła odroczyć ogło-szenie wyroku na 15 dni tj. na dzień 3 stycznia 2012 roku przy zawitym ustawą terminie dwóch tygodni tj. 14 dni (Art.326 par.1 ustawy Kodeks Postępowania Cywilnego), że w dniu 3 stycznia 2012 roku SSR Agnieszka Kucharska - Stanik wyroku nie ogłosiła, że zawiadomiła mnie Pani o terminie - dzień 13 lutego 2012 roku godz. 14(50) - zamkniętej rozprawy, zaciekawiony bardzo jak poradzi sobie z prawem i z Panią SSR Agnieszka Kucharska - Stanik, postanowiłem przyjżeć sie temu zjawisku nazywanym "sprawowaniem wymiaru sprawiedliwości".
Ponieważ Pani się nie stawiła, co jest dla mnie zrozumiałe i usprawiedliwione - trzeba mieć odporność psychiczną żeby brać udział w sprawie swojej eksmisji mając tytuł prawny do mieszkania, tak jak trzeba mieć zdrowie żeby się leczyć i to wszystko przy tak pięknie brzmiących zapisach Konstytucji R.P. cyt. " Organy władzy publicznej działają na podstawie i w granicach prawa" lub cyt. "Każdy ma prawo do ochrony zdrowia" - no tak, ale jak zdrowia nie ma to co Państwo ma chronić? i o co pretensja? Rzeczywiście, przepraszam.
Ale wracając do meritum, ponieważ się Pani nie stawiła czuję się w obowiązku wszystko Pani zrelacjonować.
Nie wiem co Pani zrobiła sędzi Agnieszce Kucharskiej - Stanik, a to taka ładna kobieta, że się tak zachowywała jak kobieta której druga kobieta męża zabrała, ale musiało to być coś bardzo brzydkiego i strasznego, ale od początku.
Wywołano sprawę. Weszliśmy na salę tzn. kilka osób stanowiących publiczność i radca prawny, jak się okazało reprezentujący SBM "Politechnika" Marcin Skonieczny. Sędzia stwierdziła, że nie stawiła się Pani oraz że nie stawił się interwenient uboczny - o ile dobrze usłyszałem - Miasto Stołeczne Warszawa i że nie ma w aktach zwrotnego poświadczenia odbioru zawiadomienia o terminie interwenienta ubocznego.
Ogłosiła przerwę i powiedziała , że idzie szukać ZPO. Po około 10 minutach wróciła i oświadczyła, że ZPO się znalazło. Następnie oświadczyła cyt. "Sąd otwiera rozprawę", co zdumiało mnie ogromnie, ponieważ nie usłyszałem podstawy prawnej, co jest o tyle zrozumiałe, że przepisy obowiązującego prawa w brzmieniu bezwzględnie obowiązującej dyspozycji Art. 326 par.1 ustawy KPC - primo obligując Sąd do ogłoszenia wyroku na posiedzeniu na którym zamknięto rozprawę ( w tej sprawie w dniu 19.12.2011r , czego SSR Agnieszka Kucharska - Stanik nie uczyniła ) - secundo w sprawie zawiłej dopuszczając ogłoszenie wyroku w czasie do dwóch tygodni ( czego również SSR Agnieszka Kucharska - Stanik w tej sprawie nie uczyniła ),
wykluczają możliwość otwarcia rozprawy po zawitych w tym przepisie ustawy terminach. W rozumieniu prawa zatem otwarcie rozprawy w dniu 13.02.2012r przez SSR Agnieszkę Kucharską - Stanik jest wyłącznie obejściem prawa i jego nadużyciem nie korzystającym z ochrony.
Po otwarciu rozprawy Pani sędzia zapytała pełnomocnika SBM "Politechnika" Marcina Skoniecznego czy podtrzymuje powództwo. Ten oświadczył, że powództwo podtrzymuje ponieważ pozwana - czyli Pani - nie posiada tytułu prawnego do lokalu Nr 28 przy ulicy Maklakiewicza 13. Pani sędzia Kucharska do protokołu kazała wpisać, że pełnomocnik powoda podtrzymuje powództwo i nic więcej. W tym miejscu wyraziłem prośbę, aby sąd wpisał do protokołu również wypowiedz pełnomocnika w kwestii nie posiadania przez Panią tytułu prawnego do lokalu, ponieważ jest to wypowiedz nieprawdziwa. Pani sędzia Kucharska powiedziała, że jako publiczność nie mam prawa zabierać głosu w sprawie. Przyznałem jej rację, ale również powiedziałem że jako opinia publiczna mamy prawo reagować jeżeli dochodzi na naszych oczach do braku rzetelności procesu sądowego. Pani sędzia odpowiedziała, że nie musi na takiej rozprawie jak ta wszystkiego zapisywać, a kiedy zaoponowałem nastąpiło to czego, mimo że bywam na salach sądowych od lat kilkunastu, jeszcze nie widziałem - przepraszam na amerykańskich filmach widziałem, znaczy się w kinie.
Pani sędzia chwyciła w rękę ten swój młotek, czy jak to się tam nazywa i zaczęła uderzać z całą siła w stół i krzyczała, krzyczała, krzyczała, że mam sie nie odzywać bo nas wszystkich wyrzuci z sali, aż się bałem, że jej coś się stanie, a szkoda by było bo to taka ładna kobieta.
Po dłuższej chwili Pani sędzia się opanowała i zamknęła rozprawę. Ogłosiła przerwę i nakazała opuszczenie sali. Po przerwie zaprosiła nas na ogłoszenie wyroku i wyrok ogłosiła.
Pani Barbaro WYGRAŁA PANI ! SSR Agnieszka Kucharska - Stanik oddaliła powództwo SBM "Politechnika" o Pani EKSMISJĘ.
Ale uzasadnienie !? Przede wszystkim wyraziła żal że Pani nie ma. Mówiła, że Pani prowadziła tą sprawę w sposób karygodny, że akta były dwa razy w prokuraturze, że akt żądał również rzecznik dyscyplinarny, że sprawa nie była przez Panią prowadzona w sposób merytoryczny, że ona traktuje Pani działania jako próbę nacisku na niezawisły Sąd i próbę zastraszenia w celu uzyskania korzystnego rozstrzygnięcia, że dobrze że żyjemy w takim kraju w którym Sad może być niezawisły , że Sąd niczego się nie boi i zastraszyć się nie da.
Pani Barbaro, co Pani zrobiła tej kobiecie !
Merytorycznie zaś powiedziała, że pozostając wraz z mężem we wspólnocie majątkowej małżeńskiej przekroczyła Pani uprawnienia wynikające ze zwykłego zarządu podpisując umowę ze spółdzielnią na budo- wę nowego mieszkania i zdanie starego. Przywołała w tym miejscu Kodeks Rodzinny ( UWAGA - w tym miejscu moje pytanie : a za co pieniądze wziął notariusz sporządzający umowę który na to nie zwrócił uwagi. Chyba żadnej innej umowy ze spółdzielnią nie było skoro przedmiotem umowy jest obrót nieruchomościami,
a taki obrót wymaga umów w formie aktu notarialnego. Chyba że Pani zapłaciła, a Spółdzielnia
wydała towar w postaci tego nowego mieszkania, bo to jest też umowa. A zwrot starego, o czym mowa !
Niech "spadają". Pewnie jak wszędzie działają przez zebranie przedstawicieli które nie jest organem spółdzielni, ale Sąd oczywiście tego nie widzi bo po co. Nawet pełnomocnictwa pewnie dobrze nie sprawdził opierając sie na wpisie dokonanym w Krajowym Rejestrze Sądowm na podstawie uchwały zebrania przedstawicieli).
Ponadto jeszcze powiedziała - o zgrozo!, bo brzmiało to jak porada prawna dla pełnomocnika Spółdzielni, że Spółdzielnia ma wyznaczyć mężowi Pani termin na zaakceptowanie umowy w zakresie dobrowolnego zdania mieszkania przy ul. Maklakiewicza, a jeżeli mąż tego nie uczyni to Spółdzielnia ma prawo żądać zwrotu nowego mieszkania rozliczając wkład budowlany przy uwzględnieniu kosztów manipulacyjnych nawet włacznie przez EKSMISJĘ !
Pani Barbaro, co Pani zrobiła tej kobiecie !
Oczywiście najważniejsze co będzie w pisemnym uzasadnieniu, bo mimo że wyrok wydany poza terminami zawitymi w ustawie, to trzeba Pani Barbaro wystąpić o sporządzenie pisemnego uzasadnienia.
Ale co świadkowie słyszeli i widzieli tego im nikt nie odbierze.
Myślę, że w miarę rzetelnie okoliczności ogłoszenia wyroku Pani przekazałem, biorąc oczywiście pod uwagę emocje temu ogłoszeniu towarzyszące , którym jak wszyscy obecni uległem niestety.
Tak czy inaczej GRATULUJĘ !!!
Z POWAŻANIEM
BILSKI Zbigniew