Warszawa 20.05.2011 r.

Barbara Popławska
<bon-bisbasia@o2.pl>
02-638 Warszawa
ul. Bełska 14 m. 17
Jadwiga Sosińska
<belska1@o2.pl>
ul. Bełska 8 m. 30


 
Szanowni Państwo:
Poseł Lidia Staroń
Komisja Mieszkaniowa:
Panie Posłanki i Panowie Posłowie
dot. STATUTÓW SM


Aktualnie Panie Posłanki i Panowie Posłowie pracują nad zmianami prawa spółdzielczego dla milionów członków spółdzielni mieszkaniowych w Polsce.
Pragniemy kolejny raz zwrócić uwagę Sejmu na istotę naszych problemów. Zgodnie z kc działanie spółdzielni oparte jest na statucie. W naszej spółdzielni uczestnicy inwestycji od 1996 r. mogli być okradani za sprawą zapisu statutu par. 36 p. 2 ,który „gładko” zarejestrowała sędzia KRS,a który to jak wykazał SN był sprzeczny z prawem. Sztuka dla sztuki się udała-zaskarżyliśmy (bo takie jest prawo-pytanie CZY SŁUSZNE i czy nie należy go zmienić ?)zapis statutu,który był podstawą prawną umów inwestycyjnych (obowiązkiem członka spółdzielni mieszkaniowej jest podporządkowanie się statutowi),a okazał się „nie prawy” tylko „lewy” czyli bezprawny.Przez ten czas zarząd żądał „zdania” mieszkań własnościowych ,pisał pisma do uczestników inwestycji z groźbami o wykluczeniu z członkostwa za nie podporządkowanie się statutowi,a w sądzie trwała „droga przez mękę” z zaskarżeniem jego zapisu grupy członków,wierzących w prawo i ufającym sędziom. Z ufnością członkowie spółdzielni obserwowali przebieg procesu. Wreszcie po 7-miu latach proces się zakończył-spółdzielcy wygrali dopiero w SN !Zarząd i RN korzysta z prawa,które pozwala na to funkcjonowanie bezprawnego statutu,aż do prawomocnego wyroku. U nas od lat nikt z władz spółdzielni nie ukrywał co robi!!! Zawsze mówiono,że „my im zarejestrujemy statut”,a „oni niech sobie go zaskarżają”. Najwyraźniej prawo „nie nadąża” za kombinacjami zarządu,RN i ich pełnomocników,a brak odpowiedzialności karnej na takie zachowania pozwala.

A zatem TAKIE prawo jest męką dla członków spółdzielni mieszkaniowych!
Radość z wygranej w SN była przedwczesna-żaden sędzia niższych instancji nie wziął pod uwagę wykładni prawa dokonanej przez SN-cała ciężka praca sędziów SN „poszła na marne”.

Nadal tułamy się po sądach,ponieważ :

1/ nie mamy praw do nowych mieszkań

2/zarząd i jego pełnomocnik szarpie nas po sądach,wytaczając sprawy o eksmisje i o zobowiązanie do złożenia oświadczenia woli ,że „przekażemy” mieszkania własnościowe do dyspozycji spółdzielni.

Żąda się od nas opróżnienia mieszkań własnościowych,zdania kluczy do mieszkania i oczekiwania aż łaskawawy zarząd z RN COŚ nam wypłaci-ostatnio sąsiad nasz za mieszkanie 3 pokojowe 48m2 na Górnym Mokotowie dostał od zarządu kwotę 89.000 zł,a jego mieszkanie zostało „wystawione” na przetarg w chwilę później za ponad 390.000 zł.

3/jedna z osób ma proces w toku (to już blisko 10 lat )o przywrócenie członkostwa ,bo sprzeciwiła się tym szemranym transakcjom prezesa,członków zarządu przy wsparciu RN-ustawowemu organowi kontrolnemu-za karę i brak posłuszeństwa wyeliminowano ja ze społeczności spółdzielczej-tak jakby spór o „zdanie mieszkania własnościowego” ze spółdzielnią mógł być przyczyną wykluczania z członkostwa-ale nasz prezes nieusuwalny od blisko 20 lat może WSZYSTKO z Radą Nadzorczą,a sędziemu nie spieszy się,by przywrócić sąsiada do społeczności spółdzielców (sędzia za nic przecież nie odpowiada) . Zarządowi z kolei nikt NIC nie zrobi-za żadne działania niezgodne z prawem,bo nikt z nas nie ma wątpliwości,że wyrzucenie nas-niepokornych ze spółdzielni było działaniem bezprawnym.
4/jedna z osób od 1997 r. nie może wejść do nowego mieszkania do dziś,bo zarząd zażądał dodatkowych kwot w ramach wkładu budowlanego-nie przedstawiając rachunków, faktur-więc niepokorny członek odmówił posłuszeństwa i nieudokumentowanych dopłat i „ma za swoje”-nie ma ani pieniędzy (bo są w cegiełkach),ani kluczy do mieszkania od 14-stu lat.Mieszkanie stoi puste i niszczeje-a w sądzie sami Państwo wiecie jak jest (my w każdym razie po zaledwie jednym,jedynym przegranym procesie o ustalenie,że żądanie zarządu „zdania” mieszkania własnościowego w umowie inwestycyjnej jest sprzeczne z prawem-wiemy jak sędziowie sądzą). Utraciliśmy zaufanie do władzy sądowniczej bezpowrotnie.
Wobec powyższego jak też na podstawie wielu pism przesłanych wcześniej,w których wskazywaliśmy na patologię w spółdzielniach mieszkaniowych, żądamy od Pań Posłanek i Panów Posłów,powołanych do pracy w Komisji mieszkaniowej skutecznych rozwiązań w prawie.

Ponownie Państwu wskazujemy:

1/statut nie może kształtować naszych praw materialnych,ponieważ to już norma,że sędziowie z KRS rejestrują co tylko podsunie im zarząd czy pełnomocnik-przedstawiciel zawodu zaufania publicznego: u nas radca prawny (były sędzia) SBM „Politechnika” czy pracująca na zlecenie pani radca prawny (z kolei podobno żona sędziego)


Dlatego wnosimy o takie zmiany,by statut najlepiej gdyby był skonstruowany przez ustawodoawcę-dla wszystkich spółdzielni taki sam-o ile w ogóle być musi. Pytanie takie jest konieczne z uwagi na nasze złe doświadczenia od lat 13-stu. Każdy zarejestrowany statut miał także zapisy sprzeczne z prawem-po co nam kolejne „złe prawo”,które czyni z nas niewolników . Może wprowadzić skuteczne zmiany systemowe w ustawie,skupiając się na odpowiedzialności karnej zarządu i RN za niestosowanie ustaw uchwalonych przez Sejm RP. Statut to jedynie pole do nadużyć-mamy prawo tak twierdzić-bo u nas tak jest!

2/musi być ustawowy podział spółdzielni mieszkaniowych na tyle niewielkie ,by móc z łatwością kontrolować przepływ pieniędzy

3/odpowiedzialność karna i odpowiedzialność majątkiem ale nie spółdzielców TYLKO zarządu i RN za niegospodarność, etc..

4/finansowanie sporów sądowych z pensji prezesa,członków zarządu i z uposażeń RN-jedynie wówczas zastanowią się władze spółdzielni nad podejmowaniem niezliczonej liczby uchwał-bezprawnych uchwał,które obowiązuja latami,zanim ich sąd nie uzna za sprzeczne z prawem-o ile w ogóle za takie uzna! My członkowie spółdzielni mieszkaniowych także finansujemy spory sądowe z własnej kieszeni. Dlaczego zarząd,RN miałby być lepszy, uprzywilejowany w tym zakresie?


Nadal stoimy na stanowisku wobec bardzo złych doświadczeń z sędziami sądów powszechnych,z sędziami KRS,z prokuraturą (w wielu pismamch dowodziliśmy Państwu,że my członkowie spółdzielni mieszkaniowych nie mamy praw,nie jesteśmy stroną postępowań,nie jesteśmy zainteresowanymi,ani pokrzywdzonymi,ba nawet jesteśmy nieuprawnionymi do składania zażaleń na fałszywe zeznania prezesa spółdzielni),że jedynie pozwolenie ustawodawcy dla każdego bloku na decyzję o tym,KTO ma zarządzać konkretnym budynkiem oraz zapis ustawowy o jak najszybszym wygaśnięciu istniejących mandatów: prezesa,członków zarządu i rad nadzorczych(by nie zrujnowali nas do końca) pozwoli na sensowne zmiany,prawdziwe zmiany,a nie tylko iluzoryczne. Pozostajemy z nadzieją,że Paniom Posłankom i Panom Posłom pracującym w Komisji mieszkaniowej jak i później głosującym nad zmianami do ustawy o spółdzielniach mieszkaniowych zależy na zmianach tak jak nam-niewolnikom spółdzielczośći.

Mamy też nadzieję,że ta jedna,jedyna sprawa sądowa, ten niezakończony jeszcze w kilku przypadkach spór o pozostawienie dotychczas zajmowanego mieszkania własnościowego w rodzinie uczestnika inwestycji wskazała wszystkim Posłom pilną koniecznośc zmian w ustawach dot. Prokuratury,Sądów powszechnych,w tym KRS,pilną konieczność w monitorowaniu przebiegu procesów sądowych oraz w ustawach dot. korporacji-radcowskich i adwokackich (na porządku dziennym adwokaci i radcy prawni poświadczają nieprawdę w pismach procesowych,a więc kłamią ci,którzy winni stać na straży porządku prawnego-my natomiast musimy udowadniać na salach sądowych,że nie jest prawdą,to co spreparują przedstawiciele zawodu zaufania publicznego ).Ponadto widzimy konieczność zmian w ustawie o MS i Rzeczniku Praw Obywatelskich-po to by urzędnicy i funkcjonariusze COŚ wreszcie mogli i za złą pracę odpowiadali.Dajcie Szanowne Panie Posłanki i Posłowie MOC tym,którzy niczego w Polsce nie mogą,a zajmują znaczące stanowiska w kraju, jednocześnie postulujemy, by Sejm RP wprowadził odpowiedzialność za bezczynność,zaniechanie funkcjonariuszy itd. tych, którzy tylko udają,że strzegą prawa, tylko NA NIBY stoją na straży porządku prawnego w RP. Sędziowie muszą być usuwalni zwłaszcza gdy przy wydawaniu wyroków i postanowień nie stosują ustaw,orzekają wbrew logice,zasadom współżycia społecznego, wbrew doświadczeniu życiowemu. Zły pracownik,urzędnik czy funkcjonariusz nie może dożywotnio piastować urzędów, finansowanych również z pieniędzy podatników. Wreszcie stanowiska powinni stracić Ci,którzy niczego nie widzą,Ci którzy przewlekają rozpatrywanie spraw w nieskończoność, Ci,którzy doprowadzają celowo do wszelkich przedawnień.
Szanowni Panie Posłanki i Panowie Posłowie,

wreszcie mamy nadzieję,że wprowadzicie system naprawczy RP (a chyba nie ma dziedziny,która nie choruje). Ale jak choruje system wymiaru sprawiedliwości,to już koniec instytucji państwa!
Hasło „róbta co chceta” nie ma racji bytu. Potrzebny jest kraj prawa,a nade wszystko kraj przestrzegania prawa i praw człowieka,bo samo prawo „na papierze” nie wystarcza.

Zacznijcie więc od milionów Polaków-prosimy: wprowadźcie na podstawie naszych doświadczeń-takie prawo dla członków spółdzielni mieszkaniowych,byśmy my mieszkańcy poszczególnych bloków mieli realny wpływ na decyzje zarówno o wysokości czynszów czy wręcz decyzji o budynkach bezczynszowych,przynajmniej na okres kryzysu gospodarczego, by mieszkańcy bloku mogli decydować o wydatkowaniu swoich ciężko zarobionych pieniędzy. Pół wieku działania spółdzielczości mieszkaniowej pokazało,że dotychczasowe prawo jest na tyle złe,że my jesteśmy niewolnikami. Nie uszczęśliwiajcie nas na siłę statutami,KRS,nieodwoływalnymi zarządami, nieusuwalnymi prezesami i w praktyce członkami rad nadzorczych.

Prosimy:

Opracujcie Państwo proste,klarowne zapisy prawa-takie które sami chielibyście mieć-gdybyście byli na naszym miejscu w SBM „Politechnika” w Warszawie z uwzględnieniem tego co konieczne-zapisów kk w przypadku łamania prawa przez zarząd bloku i jego odpowiedzialności finansowej,ale dotkliwej na tyle,byśmy nie musieli tułać się po sądach walcząc o elemantarne nasze prawa-nie tylko członka spółdzielni mieszkaniowej ,ale i o prawa człowieka.

Nie możemy się też nadziwić,że jesteśmy członkiem Unii Europejskiej od tak wielu lat,a prawo w Polsce z tego tytułu nie drgnęło tu dla nas -na dole-dla obywateli,dla członków spółdzielni mieszkaniowych-tylko jest coraz gorzej.
Czy takie samo prawo obowiązuje w Unii Europejskiej?
Przyznamy,że z perspektywy czasu i z punktu widzenia zapisów prawa dziś już nie widzimy konieczności bycia w Unii-szary obywatel zmian w prawie nie odczuwa,a pokładaliśmy wielkie nadzieje w przywróceniu normalności z faktem wstąpienia w szeregi Unii Europejskiej-gdy tymczasem łamanie naszych praw jako członków spółdzielni jest na porządku dziennym,a prokuratura i sądownictwo,pozostając bezsilna,zupełnie nie spełnia swoich zadań w państwie prawa,do którego ciągle „jesteśmy w drodze”,bo trudno po naszych kilkunastoletnich doświadczeniach w walce o nasze prawa ,powiedzieć,że Polska to kraj prawa.A może my znowu nie mamy racji?

Wielu z nas ma jeszcze bardziej radykalne pomysły: należy budować nowe państwo,z nowymi kadrami i z "dobrym prawem".


Pozostające z nadzieją na zasadnicze zmiany w prawie, znoszące niewolnictwo w sm
Z poważaniem
Barbara Popławska
Jadwiga Sosińska
i inni członkowie z SBM „Politechnika”

PS Informujemy,ze nasz,że zarząd,który uzyskał absolutorium od Zebrania Przedstawicieli w dacie 28.05.2010 r. rozpoczyna nową inwestycję.Czy jest uprawniony zgodnie z ustawą z 2007 r. jeśli absolutorium w 2010 r. nie uzyskał od Walnego Zgromadzenia ? Członkowie spółdzielni nie chcą inwestycji "pod swoimi oknami" na gruncie,który finansują wszyscy mieszkańcy spółdzielni mieszkaniowej w ramach opłat za wieczyste użytkowanie-chcą pozostawienia małego skwerku pod oknami z placem zabaw dla dzieci. Jak na razie ich protesty są chyba bezskuteczne,a nieusuwalny zarząd, który otrzymał absolutorium od Zebrania Przedstawicieli-organu,bez uprawnień uchwałodawczych w dacie 2010 r. zgodnie z powołaną ustawą (o ile umiemy czytać ze zrozumieniem)nadal zarządza,podejmuje decyzje niekoniecznie zgodnie z wolą mieszkańców,pomimo,że w naszym odczuciu działa nielegalnie.