Elbląg dnia 27.03.2007 r.

Witold Łada                                                                                                                      

82-300 Elbląg

ul. Wiejska 20/I/2                                                                                                                

Sąd Okręgowy

                                                                                                                    I Wydział Cywilny

                                                                                                                    Pl. Konstytucji 1

                                                                                                                    82-300 Elbląg

 

Sygn.akt.1 C 243/06                           

                              powód: Witold Łada

                              pozwana: Urszula Orłowska - Budo

 

Pismo procesowe sprawy I C 243/06

 

W dniu 14.07.2004 r. władze Spółdzielni Mieszkaniowej ,, Zakrzewo” złożyły zawiadomienie do Prokuratury Rejonowej w Elblągu o popełnieniu  przestępstwa z wnioskiem o wszczęcie postępowania karnego.

Zostali zgłoszeni świadkowie ( pracownicy spółdzielni mieszkaniowej Zakrzewo).

Zarzuty jakie zostały postawione Witoldowi Ładzie czyli mnie dotyczyły:  

,,1. organizowania  spotkań Obywatelskiego Stowarzyszenia Uwłaszczeniowego.

2. upubliczniania  informacji zawartych w treści protokołu Z P Cz łącznie z nazwiskami członków Spółdzielni na Z P Cz, co jest wbrew przepisom ustawy.

3. podawanie nieprawdziwych danych dotyczących wynagrodzenia pracowników Spółdzielni wraz z podaniem nazwisk.

4. Zarząd Spółdzielni ….kierując się uchwałą Nr 10 Z P Cz z dnia 27.06.2003 r. w sprawie upoważnienia Zarządu Spółdzielni do kupna prawa własności gruntów będących w użytkowaniu wieczystym Spółdzielni wystąpił pismami z dni 28.11.2003 r. i 19.01.2004 r do Prezydenta Miasta o kupno tychże gruntów i zastosowanie wyższej bonifikaty.”

Uchwała Nr.10 Z P Cz z 27.06.2003 r. upoważniała  Zarząd SM ,, Zakrzewo” o wystąpienie do Prezydenta Elbląga o wykup nieruchomości. Natomiast władze Spółdzielni dopiero 28.11.2003 r i 19.01.2004 r. wystąpiły z pismem do Prezydenta. (w piśmie z 28.11.2003.r nie ma nic o bonifikacie).

Ja składałem pisma do Prezydenta Elbląga i do Przewodniczącego Rady Miasta z prośbą o udzielenie bonifikaty już 22.11.2002 r i 07.05.2003 r.

Dlatego na spotkaniu  z członkami Spółdzielni 19.12 2003 r miałem prawo sądzić, że władze spółdzielni nie wystąpiły do Prezydenta Elbląga z wnioskami o wykup nieruchomości.

5.  ,, w dniu 07.06..2004 r. Witold Łada przybył do siedziby Spółdzielni celem rozmowy z Zarządem. Ustnie przekazał, że wnosi o udostępnienie:

1) listy delegatów na ZPCz,

2) protokołu z Z P Cz z dnia 31.05.2004 r.,

3) wynajęcia sali Spółdzielczego Domu Kultury.

 Nadto ww. złożył wniosek do Zarządu zawierający żądanie natychmiastowego zwolnienia z pracy pracownika Spółdzielni, który mu oświadczył, że informacje zawarte w protokole Z P Cz zostaną mu przekazane nie w terminie natychmiastowym lecz w ciągu 30 dni od dnia odbycia zebrania. Dodać trzeba, że Witold Łada składając wnioski o udostępnienie informacji  określa czas na wykonanie tych żądań w wysokości 30 minut.”

Według mojej wiedzy Zarząd ma obowiązek na wniosek członka spółdzielni udostępnić mu protokół z zebrania Z P Cz  niezwłocznie, a nie po 30 dniach – przecież protokół był pisany podczas zebrania.

,,Zarząd Spółdzielni pismem z dnia 14.06. 2004 r, udzielając odpowiedzi na większość zadanych pytań poinformował W. Ładę, że udzielane odpowiedzi należy traktować jako informacje przeznaczone tylko i wyłącznie dla własnej wiedzy członka spółdzielni.

Na zebraniu w miesiącu czerwcu br Witold  Łada podał , że Zarząd Spółdzielni wprowadzał go w  błąd twierdząc, że wniosek o nabycie gruntów jest złożony, a faktycznie nie był złożony.”

Miałem prawo tak mówić, bo władze Spółdzielni dopiero 28 listopada 2003 r skierowały pierwsze pismo do prezydenta Elbląga w którym nie  wspominają o bonifikacie. Spółdzielnia nie chciała udostępnić mi dokumentów. W dniu 5 marca 2004 r. Prezydent Elbląga również i na mój wniosek wystosował pismo do wszystkich spółdzielni mieszkaniowych na terenie Elbląga z informacją o udzieleniu 90 proc. bonifikaty na wykup gruntów oraz jakie dokumenty należy złożyć do Urzędu Miasta przez spółdzielnie mieszkaniowe. Takiej informacji nie mogłem uzyskać, ze SM ,, Zakrzewo”( spółdzielnia zastawiała się ochroną danych osobowych) dlatego wystąpiłem do Prezydenta Miasta Elbląga o informacje -jakie spółdzielnie wystąpiły i kiedy o wykup nieruchomości. Taką informację otrzymałem w dniu 25 września  2004 r i wtedy byłem pewien kiedy i jakie były prowadzone negocjacje w 2003 r. i 2004 r. przez władze SM ,, Zakrzewo”. Dołączam takie dokumenty.

Zostało to potwierdzone, że pierwsze pismo do prezydenta Elbląga zostało złożone 28.11.2003 r .i nic tam nie było wspominane o zwiększeniu bonifikaty. Tak oto  władze spółdzielni negocjowały z prezydentem zwiększenie bonifikaty.   

,,Prezes Stowarzyszenia nakłaniał zebranych do występowania do Spółdzielni o ujawnienie wynagrodzeń. Podał też w jakiej wysokości się one kształtują ujawniając informacje udzielone mu pismem z dnia 22.06.2004 r.”  -  ( w piśmie tym nie ma  informacji o zarobkach poszczególnych pracowników).

,,Witold Łada …. według własnego uznania wprowadzając w błąd zebranych np. podawał taką informację, że w przypadku, gdy członek przekształci spółdzielcze lokatorskie prawo do lokalu na spółdzielcze własnościowe prawo a następnie ten sam członek będzie chciał przekształcić posiadane własnościowe prawo do lokalu w prawo odrębnej własności to wówczas poniesie on większe koszty. Uzasadniając to podał, że w przypadku gdy członek dwukrotnie przekształca prawa to wówczas nie będzie mógł on skorzystać z opłat notarialnych i sądowych w wysokości wynikających z ustawy o spółdzielniach mieszkaniowych, lecz będzie musiał ponieść znacznie większe opłaty w wysokości ok.1500 zł”.

Ja twierdziłem, że członek spółdzielni mający mieszkanie własne ale grunt będzie w użytkowaniu wieczystym i będzie chciał wykupić grunt na własność, to wszyscy członkowie mający mieszkanie własne będą musieli złożyć wniosek do właściciela gruntu.. W tym przypadku członek spółdzielni oraz spółdzielnia. Koszty założenia księgi wieczystej i notarialnej to około 1500 zł.

Dlatego przed przekształceniem mieszkania spółdzielnia powinna mieć wykupiony grunt.

Od 1.02.2006 r opłata za wpis do księgi wieczystej wynosi 200 zł.

,,Swoimi wypowiedziami inspirował zebranych do zorganizowania się i zwołania Walnego Zebrania celem podjęcia uchwał w sprawie nabycia prawa odrębnej własności na bardzo korzystnych warunkach.”

I dalej tak twierdzę, że członkowie jako właściciele majątku spółdzielni mieli prawo zwołania Walnego Zebrania nawet bez zgody Zarządu Spółdzielni i  podjąć uchwałę w sprawie nabycia prawa odrębnej własności na bardzo korzystnych dla nich warunkach. A nawet mieli prawo odwołać władze Spółdzielni. Największą władzą w spółdzielni są jej członkowie. Żyjemy w państwie  demokratycznym i gwarantuje nam to Konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej.

Jeżeli władze spółdzielni odczytały to jako atak na nie to pozostawiam to bez komentarza.

,,Na zebraniu W. Łada …..przestrzegał , żeby do Spółdzielni iść ze świadkiem, bo jeśli informacje podane przez spółdzielnię są niewłaściwe to należy złożyć wniosek do Prokuratury „I dalej tak twierdzę, żeby do spółdzielni chodzić ze świadkiem, nie chodzić pojedynczo.

Władze Spółdzielni są gotowe wmówić każdemu wszystko.

,,Zebranie Przedstawicieli Członków podjęło uchwały o udzieleniu bonifikat przy przekształceniu spółdzielczego lokatorskiego prawa do lokalu na spółdzielcze własnościowe prawo w wysokości odpowiednio 30 proc. i 50 proc. Wywieranie nacisku na podwyższenie bonifikat do 95 proc. lub dokonywanie przekształceń bez konieczności uiszczenia jakichkolwiek opłat stanowi zagrożenie dla bytu spółdzielni, które w konsekwencji może doprowadzić do likwidacji lub upadłości.”

Jak wytłumaczyć fakt, że spółdzielnia udzieliła 50 proc. bonifikat przy przekształceniu lokatorskiego prawa w spółdzielcze własnościowe prawo , a 30 proc na odrębną własność-   nie zgodnie z prawem     ( Wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 20 kwietnia 2005 r.oraz z dnia 5. 09.2006 r.-  bonifikata powinna być taka sama dla tych co chcą przekształcić mieszkania z lokatorskiego we własnościowe i taka sama w odrębną  własność ). Jeżeli chodzi o bonifikatę na grunt spółdzielnia chciała  od miasta większą bonifikatę albo nieodpłatnie. Zeznanie świadka Anny Raczyńskiej na rozprawie karnej w dniu 6 maja 2005 r. cytuję:  ,,Spółdzielnia negocjowała z miastem wysokość tej ceny, dążąc do jej obniżenia, a jednocześnie mieliśmy informacje, że trwają w parlamencie obrady dotyczące zmiany ustawy mocą której będzie można dostać grunty na własność nie odpłatnie”

W parlamencie trwały prace na temat nieodpłatnego nabycia nieruchomości osób fizycznych   natomiast spółdzielnie mają osobowość prawną i dotyczyła ich ustawa z 1997 r o gospodarce nieruchomościami art.68.pkt.9.

Tak jak wspomniałem zawiadomienie do prokuratury zostało złożone 14 lipca 2004 r.

Z mojej wiedzy od 14 lipca 2004 r. do dnia 10. 08.2004 r było prowadzone dochodzenie w sprawie. Władze spółdzielni o tym wiedziały bo były przesłuchiwane osoby (pracownicy spółdzielni).  14.08.2004 r. prezes Spółdzielni Pan Kazimierz Jakubowski otrzymał pismo z Prokuratury Rejonowej  zawiadamiające, że prokuratura odmawia wszczęcia dochodzenia

w sprawie ujawnienia i wykorzystania informacji przez Witolda Ładę na szkodę SM  ,,Zakrzewo” w Elblągu wobec braku znamion czynu zabronionego na zasadzie art.17 § 2 kpk.

Natomiast 12 sierpnia 2004 r. miesiąc po zawiadomieniu o przestępstwie do Prokuratury Rejonowej ukazał się artykuł w ,,Dzienniku Elbląskim” pod tytułem ,,Radny do Prokuratury,” gdzie prezes SM ,, Zakrzewo” pani Urszula Orłowska – Budo podaję ,, że władze Spółdzielni Mieszkaniowej Zakrzewo skierowały do elbląskiej prokuratury doniesienie o popełnieniu przestępstwa przez jednego z nadzwyczaj aktywnych członków spółdzielni.

Postawiono trzy główne zarzuty chociaż zarzutów jest wiele.”

,,Pierwszym z nich jest ujawnienie informacji dotyczących spółdzielni i jej pracowników które z racji ustawy o ochronie danych osobowych nie mogą być rozpowszechniane wśród osób trzecich”

,,Drugi z zarzutów dotyczy działania na szkodę spółdzielni a konkretnie nacisków, jakie ten pan wywierał aby doprowadzić do wykupu gruntów po niekorzystnej cenie.”  ,,Zaś trzeci zarzut dotyczy wprowadzania w błąd członków spółdzielni”

Na rozprawie karnej w dniu 31 stycznia 2005 r. oskarżona Urszula Orłowska – Budo podaje cytuję: ,, wywiadu udzieliłam telefonicznie, na wyraźne zapytanie pani redaktor zgodnie z decyzjami organu kolektywnego Spółdzielni. Pytanie dotyczyło sprawy prokuratorskiej. Czytałam ten artykuł. Przekazane dane do artykułu są prawdziwe, ale dokładnie co do słów nie pamiętam”.

Czytelnicy  ,,Dziennika Elbląskiego” ( nakład około 48.000 egz.) odczytali to ,że jestem przestępcą.

Z postanowieniem Prokuratury Rejonowej władze Spółdzielni Mieszkaniowej nie mogły się pogodzić. Jak z tego wynika władze Spółdzielni przygotowywały się do tego od dłuższego czasu, przygotowując materiały na mnie np. kasety magnetofonowe, śledzenie, przygotowywanie świadków (którzy są  pracownikami spółdzielni lub członkami Związku Zawodowego przy SM ,,Zakrzewo”) które mogłyby skompromitować moją osobę.

Była to zorganizowana grupa składająca się z władz spółdzielni włączając w to pracowników spółdzielni, przeciwko mnie, oraz idei uwłaszczenia.

 Władze Spółdzielni nie pogodziły się z postanowieniem Prokuratury Rejonowej zarzucając nierzetelność przeprowadzenia dochodzenia i złożyły Zażalenie do Prokuratury Okręgowej na postanowienie Prokuratury Rejonowej w Elblągu ,,Na zasadzie art.306 § 1 kpk zaskarżamy wyżej wymienione postanowienie”.

Odpowiedź Prokuratury Okręgowej z dnia 17.09.2004 r.do Prokuratury Rejonowej i do SM ,, Zakrzewo”.

,, Prokuratura Okręgowa od 28.08.2004 r. do 17.09.2004 r .w ramach postępowania sprawdzającego prowadziła wnikliwie kompletne zbadanie przedmiotu sprawy, w konsekwencji dokonaniu pełnych ustaleń upoważniających do merytorycznego rozpoznania sprawy.

Pozyskano bogatą korespondencję, odtworzono treść kaset zawierających wypowiedzi wymienionego na analizowany temat, rozpytano wielu pracowników funkcyjnych i innych Spółdzielni, dołączono Statut Spółdzielni Mieszkaniowej ,, Zakrzewo” w Elblągu oraz orzecznictwo sądowe w badanym przedmiocie.

Powyższe prowadzi do konstatacji, że zarzut o wadliwości postępowania przeprowadzonego w trybie art.307 kpk i zasadności przeprowadzenia postępowania przygotowawczego jest chybiony.

Zaakceptować trzeba, że pozyskane z ,,Zakrzewa” informacje wymieniony ujawnił na zebraniach członków tej Spółdzielni mających także prawo do posiadania takiej wiedzy.

Przedstawione wywody implikują też pogląd o braku podstaw do przejęcia, że W. Łada swoim działaniem wyczerpał znamiona czynu z art.266 § 1 kk lub naruszył przepisy ustawy o ochronie danych osobowych.

Zatem kwestionowaną decyzję uznano za trafną.

Prokuratura Okręgowa w Elblągu przekazała zażalenie Spółdzielni Mieszkaniowej   ,,Zakrzewo” w Elblągu na postanowienie Prokuratora Rejonowego w Elblągu z dnia 13.08.2004 r o odmowie wszczęcia dochodzenia w sprawie nr I Ds. 1517/04 dotyczącej ujawnienia i wykorzystania informacji przez Witolda Ładę na szkodę Spółdzielni Mieszkaniowej ,, Zakrzewo” w Elblągu / art.266 § 1 kk/ wraz z aktami głównymi sprawy, celem rozpoznania do Sądu Rejonowego w Elblągu Wydział Karny.

Sąd Rejonowy w Elblągu z dnia 30 grudnia 2004 r. (sygn. akt. Kp701/04) postanowił  nie uwzględnić zażalenia i utrzymać w mocy postanowienie Prokuratora Rejonowego w Elblągu z dnia 13 sierpnia 2004 r w sprawie 1 Ds. 1517/04 w przedmiocie odmowy wszczęcia dochodzenia.

W dniu 7 września 2004 r. złożyłem pozew cywilny o naprawienie szkody wyrządzonej pomówieniem ( przez złożenie stosownego oświadczenia ) oraz o zapłatę przez oskarżoną 5000 zł. na Dom dla Bezdomnych mieszczący się przy ulicy Nowodworskiej 49 w Elblągu.

28 listopada 2005 r Sąd Okręgowy postanowił podjąć zawieszone postępowanie. Rozprawa przed Sądem Okręgowym Cywilnym rozpoczęła się dopiero 3 stycznia 2006 r. czyli po szesnastu miesiącach . 

W  dniu 13 stycznia 2006 r Sąd Okręgowy w Elblągu Wydział I Cywilny bez przesłuchania świadków wydał wyrok sprawy z powództwa Witolda Łady przeciwko Urszuli Orłowskiej - Budo o ochronę dóbr osobistych i zapłatę – postanowił oddalić wniosek, a mnie obciążyć kosztami.

Po złożeniu apelacji w Sądzie Apelacyjnym w Gdańsku, sprawa wróciła do Sądu Okręgowego o ponowne rozpatrzenie sprawy.

W piśmie procesowym z dnia 05.02.2007 r. powołałem świadków na okoliczność oskarżeń co do mojej osoby przez oskarżoną  w ,,Dzienniku Elbląskim” z dnia 12 sierpnia 2004 r   (25 osób):  

1. że w czasie spotkań dotyczących  ustaw uwłaszczeniowych na których to spotkaniach nie podawałem wysokości zarobków poszczególnych pracowników SM ,,Zakrzewo”. Że nie wymieniałem nikogo z nazwiska i imienia ile zarabia. 

Na rozprawie w dniu 20 lutego 2007 r. świadkowie Alina Pachnik i Edward Jocz  potwierdzili, że na spotkaniu  w dniu 19 .12.2003 r.( spotkanie na działkach ) nie były przeze mnie podawane imienne zarobki pracowników SM ,,Zakrzewo”.

Świadek Stanisław C. (pracownik spółdzielni) który zeznaje po odebraniu przyrzeczenia:  ,,Brałem udział w jednym zebraniu, które było na działkach. Prowadził je powód. ….W trakcie tego zebrania były podawane nazwiska i kwoty zarobków, np. wynagrodzenia prezesa z podaniem nazwiska, nie podawał powód wysokości zarobków księgowej, gdyż powiedział, że tego nie wie. Stwierdził, że zarobki są wysokie. Powód podał ile zarabia pani prezes i pan Kazimierz, tj. zastępca ds. technicznych. Podał wysoką kwotę, ale wielkości nie pamiętam. W stosunku do pani prezes podawał, że zarabia w granicach 9.000 zł.” - Świadek siedząc przez dwie godziny na zebraniu tylko tyle z tego zebrania zapamiętał. Kupił mieszkanie przed 2001 r. własnościowe i dalej takie posiada.

Świadek (zeznając pod przysięgą )nic nie wspomniał o zarobkach pracowników jakie miałyby być podawane przeze mnie na  spotkaniu w dniu 19.12.2003 r.

Świadek Władysław K. zeznaje po odebraniu przyrzeczenia: ,,Spotkanie było w świetlicy działek na ul. Szarych Szeregów….Jestem w spółdzielni przewodniczącym związków zawodowych i dotarły do mnie informacje, że powód wtrącał się w sprawy pracownicze i chciałem to sam zweryfikować. Byłem tam razem z kolegami, z panem Cyrek i Wilkiem……..Na początku na zebraniu była mowa o płacach zarządu. Podawane było kto ile zarabia np. pani prezes miała dostawać 8000 -9000 zł. Podawany był też pan Jakubowski, który miał zarabiać trochę mniej, również podawano zarobki głównej księgowej.

Świadek Stanisław C. (pracownik spółdzielni) zeznał  cytuję: ,,nie podawał powód wysokości zarobków księgowej, gdyż powiedział, że tego nie wie.”  Kto mówi prawdę?

Świadek Leszek W. (pracownik spółdzielni) zeznaje po przyrzeczeniu: ,,Brałem udział w zebraniach organizowanych  przez Obywatelskie Stowarzyszenie Uwłaszczeniowe. Było to jedno zebranie na działkach…..Nie przypominam sobie dokładnie, ale spotkanie trwało ze dwie godziny. …..Powód też informował na tym spotkaniu wszystkich odnośnie wysokości wynagrodzenia pani prezes - 8.000- 9000 zł. wiceprezesa, kierownika kadr. Osoby wymieniane były z imienia i nazwiska oraz padały konkretne kwoty.” Jakie kwoty  świadek nie powiedział ? Nie było nazwisk.

Świadek Anna R. ( pracownik spółdzielni) zeznaje po odebraniu przyrzeczenia: ,,Jestem członkiem SM ,,Zakrzewo”, jestem specjalistą ds. członkowsko mieszkaniowych  tej spółdzielni….Byłam na jednym z pierwszych zebrań, jakie organizował pan Łada, było to na początku 2002 r., w siedzibie spółdzielni. Kolejne było w okresie przed świętami Bożego Narodzenia 2003 r. na działkach przy ul. Szarych Szeregów, kolejne spotkanie było pod koniec czerwca 2004 r.”

Dalej świadek zeznaje: ,,Powód też na pewno mówił o wynagrodzeniach pracowników w przybliżeniu padała kwota. Składałam wyjaśnienia w sprawie karnej, w tej chwili dokładnie już tego nie pamiętam.”

Natomiast w sprawie karnej odnośnie zarobków świadek zeznała: cytuję -  ,,Wygłaszał takie uwagi na temat pracowników zarządu, że oni tam nic nie robią i biorą pieniądze. Rzucane było słowo, że 9000 zł. zarabia prezes Spółdzielni. Były ataki na pracowników spółdzielni”.

W zeznaniach świadków: ST.Cyrek, Wł.Kogut L.Wilka .A.Raczyńska  pada kwota 8000-9000zł.

W zeznaniach nie ma nazwisk pracowników spółdzielni których zarobki miałyby być podawane.

Nikt z pracowników nie złożył oświadczenia lub wniosku do Prokuratury lub Sądu, że podawałem jego zarobki.

Proszę Wysokiego Sądu. Nie mogły być podawane zarobki pracowników przeze mnie bo takich informacji po prostu nie miałem.

Chcę przypomnieć, że spotkanie to miało miejsce 19.12.2003 r.( na których miały być podawane zarobki).

Można zadać pytanie, dlaczego władze spółdzielni nie podejmowały żadnej interwencji, żadnych działań po spotkaniu 19.12.2003 r. odnośnie zarobków pracowników spółdzielni. Czy pracownicy spółdzielni i związki zawodowe obecne na tym zebraniu nie powiadamiali o tym władz spółdzielni (dotyczących rzekomo ujawniania zarobków) tylko czekały ponad sześć miesięcy? Dlaczego władze spółdzielni jak i związki zawodowe w Spółdzielni  nie powiadamiały Zarządu Regionu NSZZ ,, Solidarność” o tym ,,zdarzeniu”, że ujawniam zarobki pracowników - jak również zawiadomienie do prokuratury.

Chcę poinformować, że władze spółdzielni zakazały organizowania zebrań z członkami spółdzielni oraz informowania o takich zebraniach, wynika to z dokumentów.

Przed zebraniem z 19.12.2003 r. aby zabezpieczyć się przed prowokacją ze strony władz Spółdzielni o spotkaniu powiadomiłem: Komendę Miejską Policji w Elblągu , Komendę Miejską Straży Pożarnej w Elblągu, Straż Miejską w Elblągu.

Podczas zebrania w dniu 19.12.2003 r. dotyczącego uwłaszczenia czterech mężczyzn próbowało zakłócić to spotkanie. Zakłócenia trwały  cały czas na spotkaniu.  Ponieważ byłem odpowiedzialny za to spotkanie poprosiłem tych panów o podanie swych nazwisk, niestety panowie ci odmówili. Obecni na zebraniu członkowie spółdzielni  rozpoznali ich jako pracowników Spółdzielni Mieszkaniowej ,,Zakrzewo” w Elblągu. Dwóch pracuje jako kierowca, dwóch jako stolarz. Jeden nawet przyznał się, że jest pracownikiem spółdzielni.

 

Skarga została złożona do Zarządu Spółdzielni Mieszkaniowej ,,Zakrzewo” w dniu 22.12. 2003 r. z żądaniem o wyjaśnienie.

W dniu 30. 12.2003 r. otrzymałem pismo ze Spółdzielni Mieszkaniowej ,, Zakrzewo” datowane 29.12.2003 r. gdzie władze spółdzielni oskarżają mnie m/in  ,,Spółdzielnia jako jednostka organizacyjna nie ma faktycznych ani też prawnych możliwości wysyłania pracowników na zebrania organizowane przez inne podmioty. Ponadto brak jest podstaw do wyciągnięcia,, konsekwencji służbowych” w stosunku do bliżej nieokreślonych osób, które Pana zdaniem próbowały zakłócić to spotkanie. Konsekwencje służbowe mogą być bowiem wyciągnięte w stosunku do pracowników wyłącznie za naruszenie obowiązków pracowniczych.” I dalej: ,, Obowiązkiem natomiast organizatora pod rygorem odpowiedzialności karnej jest, zgodnie z przepisami ustawy z dnia 5 lipca 1990 r. Prawo o zgromadzeniach ( Dz. U. nr.51, poz.297 z późn.zm.) , zapewnienie bezpieczeństwa i porządku na takim zgromadzeniu. Z opisanego przez Pana przebiegu zdarzenia wynika, że obowiązek ten nie został dopełniony. W tej sytuacji przypisywanie winy Zarządowi Spółdzielni jest nieporozumieniem

Tak przebiegała współpraca władz spółdzielni z członkami spółdzielni.

W dniu 20.02.2007 r. na rozprawie świadkowie zeznają:

Świadek Barbara Ch. zeznaje po odebraniu przyrzeczenia  : ,, …Byłam członkiem Rady Nadzorczej.  .… Widziałam, że powód był u mojej sąsiadki, pani K. Od sąsiadki dowiedziałam się później, iż powód chciał otrzymać uchwałę spółdzielni dotyczącą statusu lokali znajdujących się w naszym budynku. Mówiła, że nie otrzymał tej uchwały. Nie wiem czy spółdzielnia ustalała jakiś zakaz udostępniania tych informacji ”. Zabroniony był nawet wgląd do materiałów które były uchwałami spółdzielni.  

,, Powód domagał się, aby przyspieszyć prace w sprawie zwiększenia bonifikaty

gruntów w zakresie wykupu gruntów od miasta”. I to było działaniem przeciwko spółdzielni.

Jak widać byłem inwigilowany, śledzony :- gdzie był ,z kim rozmawiał, do kogo chodził o czym mówił?.

Na spotkaniach z członkami spółdzielni obecni na zebraniu podawali z sali  różne sumy zarobków pracowników spółdzielni od kilkunastu do kilkudziesięciu tys. zł.

Dlatego na prośbę członków SM którzy udzielili mi pełnego Pełnomocnictwa ( około 100 osób) reprezentowania ich w SM ,,Zakrzewo”  dopiero w czerwcu 2004 r. wystąpiłem  do władz SM ,,Zakrzewo”, o taką  informację którą otrzymałem15.06.2004 r.( liczba dziennika D/1169/04).

 W piśmie tym otrzymałem informacje :o ilości pracowników w spółdzielni mieszkaniowej ,, Zakrzewo”, o wysokości średniego uposażenia na pracownika ,o średniej wysokości uposażenia członków Zarządu , o ilości członków Rady Nadzorczej w spółdzielni, o wysokości pobieranych diet w procentach, ilości posiedzeń Rady Nadzorczej, nazwiska  przedstawicieli na  Zebranie Z P Cz .        

Chcę podkreślić, że w piśmie ode mnie i od władz Spółdzielni  które otrzymałem15.06.2004 r. nie ma wymienionego  żadnego imienia i nazwiska, jeśli chodzi o zarobki ile kto zarabia.

Następnym zebraniem z członkami Spółdzielni po 19.12.2003 r. było spotkanie w szkole nr 9 w Elblągu przy ul. Rodz. Nalazków w dniu 23 czerwca 2004 r na którym byli obecni członkowie SM ,,Zakrzewo” a wśród nich osoby ( pracownicy  spółdzielni mieszkaniowej ) ,Pani Anna Raczyńska - specjalista ds. mieszkaniowych i Pani Danuta M.– księgowa.

Na spotkaniu w dniu 23 czerwca 2004 r poinformowałem obecnych  członków SM  ,, Zakrzewo” o piśmie jakie otrzymałem od pana Mirosława Kozłowskiego – przewodniczącego Regionu NSZZ ,,Solidarność”.  W piśmie adresowanym z datą 22.06.2004 r. jaką otrzymałem od Pana Przewodniczącego Mirosława Kozłowskiego nie ma mowy, o ujawnieniu imiennych zarobków pracowników Spółdzielni Mieszkaniowej ,, Zakrzewo”.

Czyżby nie pamiętano o spotkaniu z 19.12.2003 r. na działkach , na których to miałem podawać zarobki poszczególnych pracowników i członków zarządu.

Podczas udzielania informacji o sprawach uwłaszczeniowych (w dniu 23.06.2004 r.) były również poruszane tematy zarobków w spółdzielni. Członkowie wiedzieli, że otrzymałem takie pismo ze spółdzielni i mam takie informacje, żądali abym im to powiedział, mówiąc, że również  w ich imieniu występowałem do władz spółdzielni.

Wtedy powiedziałem, że otrzymałem taką informację ze SM ,,Zakrzewo ”i dementując wcześniejsze domysły o kominowych zarobkach , podałem o średnim wynagrodzeniu i o dodatkach do wynagrodzenia . Można było łatwo obliczyć, że dawało to kwotę około 8000 zł. na członka zarządu oraz około 2500 zł. średnia płaca na pracownika.

Na tym spotkaniu  w czerwcu 2004 r .informowałem ,że spółdzielnia wykupiła już grunty w kwietniu 2004 r.  Członkowie mający mieszkanie własnościowe  chcąc przekształcić je w odrębną własność mogą to zrobić po złożeniu odpowiedniego wniosku do spółdzielni i  zapłaceniu za ziemię którą w jego imieniu wykupiła spółdzielnia. Natomiast członkowie mający mieszkanie lokatorskie jeżeli przekształcą je w spółdzielcze własnościowe prawo do lokalu nie będą ich właścicielami. Właścicielem mieszkania będzie dalej spółdzielnia. W aktach notarialnych musi być zapis odrębna własność. Tylko umowa notarialna o prawie odrębnej własności mieszkania i współwłasności gruntu, oznacza, że wówczas członek spółdzielni staje się pełnoprawnym właścicielem mieszkania zgodnie z aktualnie obowiązującym prawem w naszym kraju. Mówiłem również, żeby członkowie udali się do spółdzielni i zapłacili za ziemię którą spółdzielnia wykupiła w ich imieniu. 

Na tym spotkaniu , jak również przy kontaktach z członkami spółdzielni żądano ode mnie  abym wystąpił do władz Spółdzielni o informację odnośnie  m/n organizowania przetargów- na parkingi, chodniki ,drzwi wejściowe, do jakiego związku należy spółdzielnia, kiedy była przeprowadzana ostatnia lustracja? itd.

Z takimi pismami wystąpiłem do władz spółdzielni i dopiero po wyroku w Sądzie Administracyjnym otrzymałem część informacji.

2. Że nie działałem przeciwko członkom Spółdzielni Mieszkaniowej,, Zakrzewo” oraz nie wprowadzałem ich w błąd .Żaden członek spółdzielni nie wystąpił z takim zarzutem.

Po wejściu w życie Ustawy o spółdzielniach mieszkaniowych zaczęliśmy organizować spotkania informujące o tym wydarzeniu, powiadamiając szeroką społeczność o aktualnych zapisach tej ustawy.

Ustawa o spółdzielniach mieszkaniowych weszła w życie 24.04.2001 r. Na tych zebraniach informowałem zainteresowanych na jakich warunkach można wykupić mieszkanie. Była to cena 3 proc. wartości rynkowej.

Rozdawaliśmy wnioski o przeniesienie mieszkania jakie zostały opracowane przez Obywatelskie Stowarzyszenie Uwłaszczeniowe, które należało złożyć w spółdzielni. (wnioski te są aktualne na dzień dzisiejszy).

Wiedzieliśmy, że osoby niechętne tej ustawie złożyły skargę do Trybunału Konstytucyjnego na nie konstytucyjność przepisów tej ustawy. Nie wiedzieliśmy kiedy odbędzie się posiedzenie Trybunału Konstytucyjnego, dalej rozdawaliśmy wnioski i zachęcaliśmy do składania każdy w swojej spółdzielni. Dowiedziałem się z Senatu RP, że wnioski złożone przed wyrokiem TK powinny być  zrealizowane na obecnych warunkach, nawet gdyby nie były po nowemu korzystne.

Zgodnie z zasadą, że ustawa nie działa w wstecz. Dlatego w dniu 25.04.2001 r. złożyłem taki wniosek o przeniesienie na mnie własności mojego lokalu do SM ,,Zakrzewo” którego jestem członkiem.

Pan Włodzimierz Tomporowski ( członek Rady Nadzorczej) zeznaje przed Sądem w sprawie karnej : ,, Po pierwszych wystąpieniach pana Łady wzrosło zadłużenie z tytułu niezapłaconych czynszów, był to natychmiastowy skok w jednym roku o około 500 tys. złotych „ i dalej ,, Pani prezes podawała informacje, za jakie kwoty będzie można wykupić mieszkanie, informując jednocześnie, że jest to związane z wartością rynkową mieszkania i wycenę biegłego. Ustawa była zaskarżona do Trybunału Konstytucyjnego i nie miała mocy prawnej, nie była jeszcze podpisana przez prezydenta. Nie pamiętam kiedy zapadło orzeczenie Trybunału”.

Proszę Wysokiego Sądu. Pan Władysław Tomporowski członek Rady Nadzorczej po prostu kłamał.

Ustawa ta była uchwalona przez Sejm RP i  podpisana przez prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego i miała moc prawną .

To prawda, że ustawa ta była zaskarżona do Trybunału Konstytucyjnego. Każdą ustawę można zaskarżyć do Trybunału Konstytucyjnego, ale ustawa ta obowiązywała do momentu ukazania się Wyroku TK w Dzienniku Urzędowym ( czyli 9 czerwca 2001 r.). Inaczej po złożeniu skargi do Trybunału Konstytucyjnego na każdą ustawę i czekanie na orzeczenie TK mielibyśmy nie Państwo prawa ale anarchię i paraliż Państwa.

Zarząd spółdzielni po prostu nie wykonał tej ustawy która obowiązywała, dlatego wnioski złożone przed 9.06.2001 r. powinny były być zrealizowane na obecnych warunkach.

W dniu 29.05.2001 r Trybunał Konstytucyjny orzekł , iż przepisy art. 46.ust.1 ustawy o spółdzielniach mieszkaniowych są nie zgodne z art.64 Konstytucji, w związku z art.21 Konstytucji. W uzasadnieniu tego orzeczenia TK wskazał, iż przepis ten zezwalający na przekształcenie lokatorskiego prawa w prawo własności za kwotę, która nie może przekroczyć 3 proc. aktualnej wartości rynkowej prawa własności lokalu, wkroczył w sferę konstytucyjnie chronionego prawa własności. Przepis ten wyłączył bowiem swobodę rozporządzenia przez spółdzielnie mieszkaniowe przedmiotem jej  prawa własności.

TK wskazał, że to sami członkowie spółdzielni w ramach postępowania wewnątrzspółdzielczego, poprzez odpowiednie uchwały organów spółdzielni, mogą sami określić warunki ekonomiczne przekształcenia spółdzielczego prawa w prawo własności.

To Pan Włodzimierz Tomporowski wprowadzał członków SM ,,Zakrzewo” w błąd.

Moim zdaniem wnioski złożone przed 9 czerwca 2001 r ( data ogłoszenia wyroku TK) powinny być zrealizowane na dotychczasowych warunkach.

Z takim pytaniem do Prezesa Trybunału Konstytucyjnego o wykładnię zwrócił się 15 czerwca 2003 r. na  42 posiedzeniu Senatu RP senator Adam Biela.

Od kiedy obowiązuje orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego?

Odpowiedź prezesa TK  : ,,Ale mówiąc w ogromnym skrócie, generalnie rzecz biorąc, jest tak, iż orzeczenia działają dla przyszłości, pro futuro, a nie w stosunku do stanów przeszłych. Zatem przepis do momentu, w którym nie utracił mocy wiążącej, wywołuje skutki prawne , co więcej orzeczenie TK nie może być w żadnym wypadku rozumiane- taka jest teza dominująca- jako unieważniające przepis z mocą wsteczną”-  wypowiedź prezesa TK przedstawiam Wysokiemu Sądowi.

Taką informację podawałem także członkom spółdzielni mieszkaniowych, na zebraniach.

Trybunał Konstytucyjny wyrokiem z 29.05.2001 r orzekł, że art.46 ust 1 oraz art. 47 ustawy w zakresie  którym odsyła do art. 46 tej ustawy jest niezgodny z art. 4 w związku z art.21 konstytucji ( Dz. U. z 9 czerwca 2001 r. Nr 57,poz.601). Pozostałe zastrzeżenia zgłoszone przez tych posłów Trybunał Konstytucyjny uznał za nieuzasadnione. Na szczególną uwagę zasługuje tutaj kuriozalny przekaz medialny tego orzeczenia oraz jego interpretacja przez zarządy wielu spółdzielni mieszkaniowych, również przez SM ,, Zakrzewo” w Elblągu. Rozpowszechniano mianowicie informacje, że ustawa o spółdzielniach mieszkaniowych  ,, nie obowiązuje”,, została obalona ( zawieszona)”,, jest zawetowana” ,, nikomu nie potrzebna”. ( wypowiedź Włodzimierza Tomporowskiego na sprawie karnej) .Tego rodzaju dezinformacja rozsiewana była celowo, żeby zniechęcić członków spółdzielni do korzystania z uprawnień tej ustawy. W ten sposób ustawę tą zamierzano przekształcić w niebyt prawny i społeczny. Tego rodzaju zachowanie ma jednak znamiona przestępstwa i może być przedmiotem wniosków skierowanych do postępowania prokuratorskiego.

Pani Danuta Micha ( księgowa w SM Zakrzewo)) zeznaje w sprawie karnej: ,, Musimy dbać o finanse spółdzielni. Jeśli chodzi o zadłużenie spółdzielni z tytułu nie zapłaconych czynszów od 1998 r. to systematycznie wzrastają w stosunku do 1998-1999r zadłużenie to wzrosło o 8 proc .i w kolejnych latach systematycznie wzrasta. Szczególnie zadłużenie wzrosło w 2001 r. o ponad 100 proc. w stosunku do 1998 r. W kolejnych latach znowu wzrasta. Ten wzrost zadłużenia wiąże ze zmianami ustawowymi które weszły w 2001 r. a dotyczyły powstania Stowarzyszenia Uwłaszczeniowego zawiązanego przez pana Ładę, który w publikacjach internetowych oraz na zebraniach organizowanych w siedzibie spółdzielni informował o możliwości nabycia na własność lokali mieszkalnych oraz co podkreślali lokatorzy nie będą płacić czynszów tylko opłaty za media. Ja byłam przerażona”.

Na zebraniach nie mówiłem, żeby członkowie nie płacili czynszu. Nikt ze świadków tego nie potwierdził.

Po to, aby członek spółdzielni został właścicielem swojego mieszkania, musiałaby ona wykupić grunt od  miasta Elbląga. Ponieważ Spółdzielnia  Mieszkaniowa ,,Zakrzewo” była  użytkownikiem wieczystym.

Członkowie spółdzielni nie byli w stanie wykupić gruntu za cenę wolnorynkową. Dlatego ustawodawca  wprowadził( możliwość udzielenia bonifikaty) w Ustawie z 1997 r. o gospodarce nieruchomościami Art. 68 pkt.9 który otrzymał brzmienie:  ,, pkt. 9) ….. spółdzielniom mieszkaniowym w związku z ustanowieniem na rzecz członków spółdzielni odrębnej własności lokali lub z przeniesieniem na członków spółdzielni lub domów jednorodzinnych”. Na podstawie tej Ustawy  Radni mogli udzielić bonifikaty.

Nowelizacja tej ustawy z 19.12.2002 r. weszła w życie 15.01.2003 r.( Dz.U. 240, poz.2058).

Udzielenie bonifikaty na zakup gruntu mogli podjąć tylko radni Miasta Elbląga.

Dlatego, na prośbę członków spółdzielni już 22.11.2002 r. wystąpiłem z apelem  jako Prezes Obywatelskiego Stowarzyszenia Uwłaszczeniowego oraz radny Sejmiku Warmińsko- Mazurskiego  do Prezydenta Elbląga  o udzielenie maksymalnej bonifikaty dla spółdzielni mieszkaniowych - a więc jeszcze przed wejściem nowelizacji ustawy w życie.

Zachęcałem  również do tego aby członkowie i innych spółdzielni  zwrócili się z prośbą do swoich  zarządów spółdzielni o występowanie do radnych Elbląga. Wiem, że takie rozmowy były prowadzone.

W dniu 07.05.2003 r ponowiłem swój apel do Przewodniczącego Klubu Radnych i Prezydenta Miasta Elbląga , na udzielenie 95 proc. bonifikaty dla nieruchomości przeznaczonych dla spółdzielni mieszkaniowych.

Rada Miasta udzieliła bonifikaty w wysokości 80 proc. ceny gruntu, w dniu 26 czerwca 2003 r. Można było już przystąpić do wykupu gruntów bo spółdzielnia  miała wydzielone działki. Zakończone prace geodezyjne. Przy takich warunkach na członka spółdzielni przypadałoby około 5-6zł. miesięcznie opłata w czynszu za ziemię.

W dniu 27.06.2003 r. Uchwałą Nr 10 Zebranie Przedstawicieli Członków Spółdzielni  Mieszkaniowej ,,Zakrzewo” zobowiązało Zarząd do kupna gruntów użytkowanych wieczyście przez spółdzielnię. Cóż stało na przeszkodzie aby przystąpić do wykupu gruntów ?  Miasto zobowiązało się rozłożyć spłaty na bardzo dogodnych warunkach.

Z mojej wiedzy władze spółdzielni nie były zainteresowane wykupem gruntów. Podczas rozmów władze mówiły, że nie mają pieniędzy i czekają . Po kilku spotkaniach z Zarządem w spółdzielni powiedziano mi, że SM ,,Zakrzewo” wystąpiła do miasta o wykup nieruchomości.

Natomiast nie chciano pokazać mi dokumentów powołując się na ochronę danych osobowych oraz, tajemnicą handlową. Dlatego w miesiącach od  września do grudnia 2003 r były składane prośby przez członków spółdzielni do Zarządu o wynajęcie sali na spotkanie, aby członkowie sami mogli decydować o swoich sprawach. Władze spółdzielni nie udostępniały sali, wręcz zabroniły członkom spółdzielni organizowania spotkań na terenie spółdzielni. Każda prośba o salę była rozpatrywana  negatywnie. Były sprawy sądowe o zakazanie działalności Kół Stowarzyszenia na terenie spółdzielni.

Dlatego członkowie postanowili spotykać się poza spółdzielnią. Ale i tam nie dano nam spokoju.

W dniu 19.12.2003 r. spotkanie takie odbyło się na działkach przy ul. Szarych Szeregów.             

Na tym spotkaniu byli członkowie oraz pracownicy spółdzielni. Podczas rozmów były omawiane sprawy uwłaszczeniowe. Były pytania co, z ziemią? Przekazałem członkom spółdzielni informację o Uchwale Rady Miasta o warunkach bonifikaty i wykupie gruntów. Wniosek o wykup gruntu powinny złożyć władze spółdzielni. Pytano mnie czy zarząd wystąpił  z wnioskiem o wykup gruntu do Prezydenta?

Powiedziałem, że nie mam takich informacji czy zarząd Spółdzielni wystąpił o wykup ziemi.

W tym czasie takich informacji  nie miałem.

Po tym zebraniu ale dopiero w styczniu 2004 r władze spółdzielni informowały, że prowadzą negocjacje o zwiększenie bonifikaty i są prowadzone w tej sprawie rozmowy, z prezydentem i radnymi. Natomiast dokumentów nie chciano okazać.

W styczniu 2004 r. rozpocząłem rozmowy z prezydentem Elbląga i radnymi o zwiększenie bonifikaty- tłumacząc, że spółdzielnie są oporne w wykupieniu gruntów.

Radni Miasta Elbląga w dniu 19 lutego 2004 r. zwiększyły bonifikatę na wykup gruntu do 90 proc.

Zeznanie pani Urszuli Orłowskiej – Budo z dnia 05.08.2004 r.  cytuję: ,,w styczniu – lutym 2004 r. pan Witold Łada będąc członkiem spółdzielni mieszkaniowej i funkcjonariuszem publicznym przekazuje w mediach lokalnych informacje dla członków spółdzielni, że Zarządy wstrzymują możliwość kupna gruntów (dołączone  wcześniej taśmy z nagraniem)”.

Aby zachęcić władze spółdzielni do wykupu gruntów, na moją prośbą jako Prezesa Obywatelskiego Stowarzyszenia Uwłaszczeniowego i radnego Sejmiku Województwa Warmińsko- mazurskiego, Pan Prezydent Elbląga skierował pismo informujące wszystkie spółdzielnie na terenie Elbląga  o udzielonej bonifikacie ( 19 lutego 2004 r.) i o warunkach wykupu gruntów. Pismo z 5 marca 2004 r. przedkładam Wysokiemu Sądowi.

Pod naciskiem członków, Spółdzielnia Mieszkaniowa ,, Zakrzewo” wystąpiła o wykup nieruchomości dopiero 07 kwietnia 2004 r i nabyła grunty na własność pod koniec kwietnia 2004 r.

Po oskarżeniach władz spółdzielni: cytat: ,,Próbował też wywierać na  nas  naciski, gdy bonifikata wynosiła 80 proc. podczas gdy prowadziliśmy negocjacje o obniżenie ich ceny, a konkretnie zwiększenie bonifikaty. To z kolei jest działanie przeciwko członkom spółdzielni.”

Aby dowiedzieć się jakie to negocjacje prowadziły władze Spółdzielni Mieszkaniowej "Zakrzewo” z władzami miasta wystąpiłem z pismem dn.7.09.2004 r do Prezydenta Elbląga z prośbą, o udostępnienie kserokopii korespondencji prowadzonej pomiędzy Zarządem oraz Radą Nadzorczą Spółdzielni Mieszkaniowej ,, Zakrzewo” a Prezydentem Miasta Elbląga w sprawie nabycia przez spółdzielnię prawa własności nieruchomości będących w jej użytkowaniu wieczystym

W odpowiedzi Prezydenta Elbląga z dnia 27.09.2004 r. czytamy :

Pierwsze pismo jakie spółdzielnia wysłała do Prezydenta datowane jest na 28.11.2003 r. Czyli po moich rozmowach z władzami w spółdzielni.

W piśmie tym spółdzielnia nic nie wspomina o bonifikacie. Natomiast wnosi o przedstawienie warunków finansowych, na jakich warunkach może nabyć nieruchomość.

Dopiero w drugim piśmie z 19.01.2004 r. władze spółdzielni wspominają o zwiększeniu bonifikat wiedząc, że taka bonifikata jest przygotowywana.

Dopiero 4.04. 2004 r S.M. ,,Zakrzewo” wystąpiła o wykup gruntów do Miasta Elbląga.

Na zebraniach informowałem, że członek posiadający spółdzielcze własnościowe prawo do lokalu nie będzie jego właścicielem .To nie prawda ( jak twierdzą władze spółdzielni ), że to mieszkanie członek będzie mógł sprzedać. Członek spółdzielni nie będzie mógł sprzedać cudzej własności. Właścicielem takiego mieszkania jest SM, natomiast on ma tylko prawo do tego lokalu. Na sprzedaż takiego mieszkania musi być zgoda właściciela, czyli Spółdzielni.

Przedkładam Wysokiemu Sądowi akt notarialny członka spółdzielni który posiadał spółdzielcze własnościowe prawo do lokalu.

Członek spółdzielni mający spółdzielcze własnościowe prawo do lokalu posiada wpis w Księdze Wieczystej, że właścicielem mieszkania jest Spółdzielnia Mieszkaniowa  ,, Zakrzewo” w Elblągu.  Natomiast po przekształceniu w pełną własność w Księdze Wieczystej znajduje się zapis, że właścicielem mieszkania jest członek spółdzielni.                                     

Taki dokument przedkładam Wysokiemu Sądowi.

I o tym informowałem członków spółdzielni mieszkaniowych na spotkaniach.                                                                 

W związku z powyższym uważam, że informacje jakie przekazywałem członkom spółdzielni mieszkaniowych miały na celu wyjaśnienie spraw związanych z przekształceniem mieszkań lokatorskich w wyodrębnioną własność.

Dlatego też wnoszę o pozytywne ustosunkowanie się Sądu do mojej społecznej pracy.

                                                                                                                                        Witold Łada                                                   

 

-----------------------------------------------------------------------------

 

Protokół

 

                                                                                                                                                     Dnia 20 luty 2007 r.

Sąd Okręgowy w Elblągu Wydział I Cywilny w składzie:

 

Przewodniczący: SSR del do SO Mirosław Tułodziecki

               Protokolant: st. sekr. sąd:  Bożena Zych

 

na posiedzeniu jawnym rozpoznał sprawę

z powództwa Witolda Łady

przeciwko Urszuli Orłowskiej - Budo

o ochronę dóbr osobistych

Posiedzenie rozpoczęto o godz. 8.30

Po wywołaniu stawili się:

Powód Witold Łada stawił się osobiście.

Pozwana Urszula Orłowska –Budo stawiła się osobiście wraz z pełnomocnikiem radcą prawnym Marianem Gołębiewskim.

                                                                     Sąd postanowił:

 

dopuścić dowód z zeznań świadków:

Świadek Alina P., która po odebraniu przyrzeczenia zeznaje:

Nie jestem członkiem Spółdzielni Mieszkaniowej ,, Zakrzewo”. Jestem wiceprezesem Obywatelskiego Stowarzyszenia Uwłaszczeniowego w Elblągu, pełnię tą funkcję od czterech lat. Zajmowałam się również organizowaniem spotkań dla członków spółdzielni. Zajmowałam się sprawdzaniem listy obecno0ści. Wstęp na spotkania mieli członkowie spółdzielni. Były rozkładane ulotki, kto był członkiem spółdzielni to przychodził na spotkania. Takich spotkań z członkami spółdzielni na przełomie 3-4 lat było 4-5. Na spotkaniach wprowadzaliśmy ustawy w życie. Objaśnialiśmy ludziom, że można mieszkanie przekształcić z lokatorskiego na odrębną własność oraz z własnościowego na odrębną własność. Zebrania te prowadził pan Łada Najczęściej on zajmował się tłumaczeniem tej kwestii. Nieraz przychodziło dużo ludzi na te spotkania, że nie było gdzie usiąść. Na zebraniach podawane były średnie przeciętne wynagrodzenia danego pracownika spółdzielni, ale nigdy nie podawano tych informacji z imienia i nazwiska. Nie były podawane nazwiska przedstawicieli członków na zebrania przedstawicieli członów spółdzielni. Przebieg tych spotkań nagrywałam nawet na kasecie. Mieliśmy umówiony termin spotkania z zarządem spółdzielni, po to aby porozmawiać w sprawie uwłaszczenia członków spółdzielni. Kiedy się udaliśmy na umówiony termin to czekaliśmy pół godziny. Wiem również, że członkowie spółdzielni mieli problemy z przekształceniem mieszkań, gdyż przychodzili do nas i skarżyli się .

 

Na pytanie pełn. pozwanej:

Ja nie posiadam listy obecności z zebrań, o ile są to w biurze. W tej chwili już nie mam nagrań z przebiegu tych zebrań, skasowałam to nagrywając co innego .Sprawdzaniem osób przychodzących na zebrania polegało na tym, iż osoby przychodzące pokazywały dowód, sprawdzałam ulice, wiadomo było, że jest to budynek należący do spółdzielni. Osoby spoza spółdzielni nie były wpuszczane na zebrania.za wyjątkiem jednej osoby, która nie wiem jak dostała się na zebranie i krzyczała oraz wygrażała .Zawiadomienia o zebraniach były wywieszane tam gdzie wolno wywieszać ulotki. Ja się tym nie zajmowałam. Nie wiem, kto wywieszał ulotki i czy pytano o zgodę. Podawane było przeciętne wynagrodzenie, a nie dane jednej osoby, np. prezesa lub wiceprezesa spółdzielni .Podawaliśmy jakie będą koszty przekształcenia, ile kosztuje wpis do księgi wieczystej, akt notarialny .Na zebraniach było podawane jaka jest różnica między poszczególnymi rodzajami przekształceń. Nie orientuje się w tej chwili , na czym polega różnica finansowa między tymi przekształceniami. Było jedno zebranie na działkach. Zeznawałam w sprawie karnej. Nie wiem czy więcej w tamtym postępowaniu mogłam zeznawać , czy pamiętać.

Na pytania pozwanej:

Nie pamiętam czy brałam udział w spotkaniu z zarządem spółdzielni i członkami spółdzielni z ulicy Wiejskiej. Nie pamiętam czy  uczestniczyłam w posiedzeniu zarządu z 17 czerwca 2004 roku.

Świadek Edward J. zeznaje po odebraniu przyrzeczenia:

Nie jestem członkiem Spółdzielni Mieszkaniowej ,, Zakrzewo”. Wspólnie z powodem byłem członkiem Ligi Polskich Rodzin. Nie jestem członkiem Obywatelskiego Stowarzyszenia Uwłaszczeniowego, natomiast interesuje mnie kwestia przekształcenia prawa do posiadanego przeze mnie lokalu, gdyż jestem w innej spółdzielni. Brałem udział w spotkaniach organizowanych przez Obywatelskie stowarzyszenie Uwłaszczeniowe dla członków Spółdzielni ,, Zakrzewo”. Przychodziłem na te spotkania, gdyż ,  interesowała mnie kwestia przekształcenia. Wiedziałem o tym, że odbywają się takie spotkania. Jedno było w ogródkach na Zawadzie , a jedno w biurowcu spółdzielni Chyba nie była sprawdzana  na tych spotkaniach obecność nie przypominam sobie tego. Nigdy nie było mowy na tych spotkaniach o wysokości zarobków członków  spółdzielni. Również nie było mowy na tych spotkaniach o zarobkach prezesa i wiceprezesa. Zebrania te prowadził powód i chyba ktoś z członków spółdzielni. Nie przypominam sobie Nie przypominam sobie dokładnie , kto  i co mówił, gdyż nie znam ludzi z tamtej dzielnicy. Ja przysłuchiwałem się tylko . Nie przypominam sobie czy była mowa na temat różnicy w kosztach przekształceń. Było mówione, że to nie wiele kosztuje. Nie przypominam sobie, aby była mowa o kosztach sprzedaży gruntów na rzecz spółdzielni. Wiem , że spółdzielnie są oporne, gdyż nie chcą , aby członkowie stali się właścicielami swoich lokali.

Na pytanie powoda:

Było mówione przez powoda, co trzeba zrobić, aby przekształcić mieszkanie. Dowiedziałem się , że ze spółdzielni trzeba wziąć druk, wypełnić go, a spółdzielnia ma obowiązek na żądanie członka spółdzielni przekształcić mieszkanie. Ja w tej chwili nie pamiętam, co trzeba było zrobić. Nie przypominam sobie, aby były rozdawane wnioski w sprawie uwłaszczenia do wypełnienia i zaniesienia do spółdzielni. Ja nie złożyłem wniosku  op przekształcenie, w spółdzielni powiedziano mi, że wszyscy z mojego bloku muszą złożyć takie wnioski.

Na pytanie pełn. pozwanej:

Mam własnościowe mieszkanie. Spotykając się w biurze LPR rozmawialiśmy o sprawach partyjnych. Na zebraniach dowiedziałem się , że koszt przekształcenia mojego mieszkania to wydatek kilkuset złotych., góra tysiąca, razem z wykupem gruntu i aktem notarialnym. Dowiedziałem się, jaka jest różnica między odrębną własnością lokalu, a spółdzielczym własnościowym prawem do lokalu. Ja wiem, że w razie upadłości spółdzielni mieszkania mogą być sprzedane, a ludzie pójdą na bruk. Nie wiem czy na zebraniach oprócz osób ze spółdzielni były osoby z zewnątrz. Jak było spotkanie na terenie biurowca spółdzielni to nas nie chciano wpuścić do środka. To, że spółdzielnie są oporne do przekształceń to słyszałem na zebraniach.

Świadek Stanisław C. który zeznaje po odebraniu przyrzeczenia:

Jestem członkiem Spółdzielni Mieszkaniowej,, Zakrzewo” , pełnię funkcję kierowcy- zaopatrzeniowca. Brałem udział w zebraniach spółdzielni organizowanych przez Obywatelskie Stowarzyszenie Uwłaszczeniowe , składałem w tej sprawie zeznanie w sprawie karnej i podtrzymuje je. Brałem udział w jednym zebraniu, które było na działkach . Prowadził je powód . Weszliśmy bez żadnych problemów, nikt nas nie kontrolował, kim jesteśmy, przysłuchiwaliśmy się zebraniu. W trakcie tego zebrania były podawane nazwiska i kwoty zarobków, np .wynagrodzenie prezesa z podaniem nazwiska, nie podawał powód wysokości zarobków księgowej, gdyż powiedział, że tego nie wie. Stwierdził ponadto, że zarobki są wysokie i jest duże nieróbstwo  Powód podawał ile zarabia pani prezes i pan Kazimierz, tj. zastępca prezesa ds. technicznych Podał wysoką kwotę, ale wielkości nie pamiętam. W stosunku do pani prezes podawał, że zarabia w granicach 9.000 złotych. Powód podawał  nazwiska tych osób. Brało w tym spotkaniu około 100 osób. Udałem się na to spotkanie, ponieważ  na osiedlu były rozwieszone informacje o tych spotkaniach, ja byłem ciekaw, co pan Łada przekaże tym osobom. Nie pamiętam, co więcej było wówczas omawiane, gdyż było to dosyć dawno i wyleciało mi z głowy.

Na pytanie powoda:

Teraz mam spółdzielcze własnościowe prawo do lokalu, wcześniej miałem lokatorskie.

Mieszkanie wykupiłem dawno, już nie pamiętam, ale to przed 2001 rokiem.

Świadek Władysław K. zeznaje po odebraniu przyrzeczenia:

Nie jestem członkiem Spółdzielni Mieszkaniowej,, Zakrzewo”. Pracuję jako kierowca w spółdzielni. Raz byłem na zebraniu organizowanym przez Obywatelskie Stowarzyszenie Uwłaszczeniowe, tj. powoda. Spotkanie było nw świetlicy działek na ul. Szarych Szeregów. Jestem w spółdzielni przewodniczącym związków zawodowych i dotarły do mnie informacje, że powód wtrącał się w sprawy pracownicze i chciałem to sam zweryfikować. Byłem tam razem z kolegami, z panem Cyrek i Wilkiem. Nie była sprawdzana obecność na tym spotkaniu. Bez problemu wszedłem na spotkanie. W zebraniu brało udział gdzieś z 80 osób. Na początku na zebraniu była mowa o płacach zarządu. Podawane było kto, ile zarabia np. pani prezes miała dostawać 8.000- 9.000 zł.

Podawany był też pan Jakubowski, który miał zarabiać trochę mniej, również podawano zarobki głównej księgowej. Ludzie , którzy słuchali tego byli oburzeni. Trochę czasu minęło i już szczegółów nie pamiętam. Reszta spotkania była poświęcona uwłaszczeniu mieszkań. Mówione było o tym, że mieszkania będą za darmo, ja pytałem, co będzie z tymi, którzy nie płacą czynszów to powód powiedział, aby pytania na kartce zostawić i on później odpowie.

Na pytanie pozwanej:

Powód chciał się spotkać raz ze związkami zawodowymi spółdzielni. Doszło do spotkania, przy czym spytałem , o co powodowi chodzi. Kiedy stwierdziłem, że o sprawach pracowniczych to możemy rozmawiać, a o uwłaszczeniu to nie, na tym się skończyło. Zawiadamialiśmy o tym władze ,, Solidarności”, przewodniczącego zarządu pana Kozłowskiego . Nie pamiętam treści wysyłanego do niego pisma. Powód wstał ,wyszedł i było po zebraniu.

Na pytanie pozwanej:

Nie pamiętam, jak powód wyrażał się o pracy spółdzielni i czy było to naganne. Powód zawsze mówił o nagannej pracy spółdzielni, ale nie pamiętam czy tak było na tym spotkaniu.

Na pytania pełnomocnika pozwanej:

Nie pamiętam czy mówiłem na ten temat w sprawie karnej.

Na pytanie powoda:

Spotkanie trwało góra pół godziny. Powód nie chciał rozmawiać o sprawach pracowniczych i wyszedł.

Mnie nie interesowały sprawy uwłaszczeniowe.

Świadek Leszek W. zeznaje po odebraniu przyrzeczenia:

Jestem członkiem Spółdzielni mieszkaniowej ,, Zakrzewo”. Również pracuję w spółdzielni od 19 lat, jestem stolarzem. Brałem udział w zebraniach organizowanych przez Obywatelskie Stowarzyszenie Uwłaszczeniowe. Było to jedno zebranie na działkach. Nie była sprawdzana żadna lista przy wejściu .Było około 100 osób. Nie przypominam sobie dokładnie, ale spotkanie trwało ze dwie godziny. Powód zorganizował spotkanie w ten sposób, że trzymał mikrofon, nie można było się wypowiedzieć , czy zadać pytań. Ja udałem się na to spotkanie, gdyż chciałem dowiedzieć się, co mają do zaproponowania. Ja mam lokatorskie prawo do lokalu. Ja niczego się nie dowiedziałem , nie było sensownej propozycji. Ze strony powoda padały tylko informacje,, idźcie i sobie weźcie, bo wam się należy”. Powód też informował na tym spotkaniu wszystkich odnośnie wysokości wynagrodzenia pani prezes- 8000-9000 zł. wiceprezesa, kierownika kadr. Osoby te były wymienione z imienia i nazwiska oraz padały konkretne kwoty.

Na pytanie pełn. pozwanej:

Spora grupa ludzi była z zewnątrz, były to osoby nie zamieszkujące na osiedlu, nie będące członkami spółdzielni. Na spotkaniu byli też np. Kazimierz Balcerek, Jan Szymaniak, pani Raczyńska, pan Bednarek. Wiele innych osób było też znajomych, ale nie pamiętam ich nazwisk. Nie było ze strony powoda żadnej alternatywy dla osób, które wykupiły mieszkania wcześniej.

Na pytanie powoda:

Pracuję długo w spółdzielni i osoby obce rzucały mi się w oczy. Po zebraniu zostałem zniechęcony kwestią przekształcenia i dalej się tym nie interesowałem.

Świadek Barbara Ch. która zeznaje po odebraniu przyrzeczenia:.

Jestem członkiem Spółdzielni Mieszkaniowej ,, Zakrzewo” , nie jestem jej pracownikiem. Byłam członkiem rady nadzorczej spółdzielni i stąd raz spotkaliśmy się z powodem. Widziałam, ze powód był u mojej sąsiadki, Pani Kaszkur. Od  sąsiadki dowiedziałam się później, iż powód chciał otrzymać uchwałę spółdzielni dotyczącą statusu lokali znajdujących się w naszym  budynku. Mówiła , że nie otrzymał od niej tej uchwały nie wiem czy spółdzielnia ustalała jakiś zakaz udostępniania tych informacji.

Na pytanie pełn. pozwanej:

To była uchwała dotycząca wszystkich lokali mieszkalnych, gdzie były podane dane osobowe i status wszystkich lokali .Podane były dane odnośnie powierzchni lokali, kto był z zamieszkuje. Z powodem spotkaliśmy się na posiedzeniu radu nadzorczej, gdzie był z członkami stowarzyszenia, z osoba które nie zamieszkiwała na terenie spółdzielni. Powód domagał się, aby przyśpieszyć prace w sprawie zwiększenia bonifikaty w zakresie wykupu gruntów od miasta. Powód twierdził, że spółdzielnia nie podjęła żadnych działań w tym zakresie, mimo, że były prowadzone przez nas pertraktacje z miastem odnośnie zwiększenia bonifikaty z 80 proc. do 90 proc.. Spotkanie zakończyło się tym, że powód był bardzo niezadowolony i wyszedł. Spotkanie niczym się nie zakończyło.

Na pytanie pozwanej:

Rada i zarząd spółdzielni podjęło decyzję o zorganizowaniu około 20 spotkań z poszczególnymi członkami nieruchomości spółdzielni w celu uświadomienia członkom zasad wykupu mieszkań i ustanowienia odrębnej własności. Były także informacje zamieszczone w telewizji na koszt spółdzielni., były organizowane wywiady radiowe, były zamieszczone informacje w prasie.

Na pytanie przewodniczącego:

Spotkania były organizowane w lutym- marcu 2003r. lub 2004 r.

Na pytanie powoda:

Sąsiadka nie mówiła mi czy powód mówił, po co jemu to potrzebne. Mówiła tylko, że powód chciał, aby udostępnić mu te uchwały. Przebieg spotkania był nagrywany przez członków stowarzyszenia, udzielono tylko informacji ustnej.

Świadek Stanisław O. zeznaje po odebraniu przyrzeczenia:

Nie jestem członkiem Spółdzielni Mieszkaniowej ,, Zakrzewo”, jestem pracownikiem działu administracji w spółdzielni. W dniu 14 lipca 2004 r. idąc do pracy, przed godziną 7.00 wszedłem do sklepu spożywczego, biorąc  koszyk zauważyłem plik dokumentów na parapecie okna. Sprzedawczyni powiedziała mi, że zostawił je jakiś pan, który stwierdził, że kto będzie chciał to może wziąć dokumenty i zapoznać się z nimi. Te dokumenty wziąłem również ja. Mam je ze sobą. Na okoliczność złożyłem notatkę w sekretariacie spółdzielni. Gdy otrzymałem wezwanie sprawdziłem, kiedy to miało miejsce stąd moja znajomość daty. Były to trzy pisma. Pierwsze było to pismo przewodniczącego regionu Solidarności do powoda, w którym domaga się zaprzestania naruszania dóbr osobistych, drugie było pismem Witolda Łady do Krajowej Komisji,, Solidarności”W piśmie tym powód wskazywał między innymi, iż spotkał się z rzekomymi członkami komisji zakładowej                              ,, Solidarności” w spółdzielni, trzecie pismo to ulotka na temat informacji odnośnie przekształceń mieszkań spółdzielczych w odrębną własność później nie miałem żadnego kontaktu z powodem.

Na pytanie pełn. pozwanej:

Te pisma znajdowały się w różnych sklepach na terenie osiedla, wiedziałem o tym z informacji od koleżanek.

Na pytanie powoda:

Nie powiadamiałem powoda o znalezieniu tych dokumentów.

Świadek Anna R. zeznaje po odebraniu przyrzeczenia:

Jestem członkiem Spółdzielni Mieszkaniowej ,, Zakrzewo”, jestem specjalistą ds. członkowsko mieszkaniowych w tej spółdzielni. Byłam na jednym z pierwszych zebrań, jakie organizował pan Łada, było to na początku 2002 r., w siedzibie spółdzielni . Kolejne było w okresie przed świętami Bożego Narodzenia 2003 r. na działkach przy ul. Szarych  Szeregów , kolejne spotkanie było pod koniec czerwca 2004 r .Przychodziłam na te spotkania z ciekawości, co powód będzie na nich mówił. Na kolejne zebranie chodziłam, abym wiedziała jak mam prostować informacje, z którymi ludzie przychodzili, np .ludzie przychodzili do nas wykupić grunt. Interesowało mnie jakie zebrania pan Łada organizuje i co na tych spotkaniach mówi. Już na pierwszym zebraniu powód mówił, że ludzie mając mieszkania na własności nie będą musieli za nie płacić Powód też tłumaczył, że rzeczoznawca nie musi dokonywać wyceny mieszkań. Wystąpienia pana Łady polegały na tym, że spółdzielnia kłamie, że jest to przestępstwo i trzeba złożyć doniesienie do Prokuratury. Kiedy poprosił mnie, abym cos wyjaśniła, to spytałam czemu nas oczernia, wówczas powiedział, ze przeprasza, ze nie było to kierowane do mnie. Podawany był stek informacji nieprawdziwych , że spółdzielnia wprowadza ludzi w błąd. Na pewno nie zatajaliśmy informacji, co do własności .Powód mówił, że wprowadzamy ludzi w błąd , mówiąc, że z lokatorskiego muszą przekształcić na własnościowe, dopiero potem na odrębną własność. Mówił też, że koszt takiego przekształcenia wyniesie około 1500 zł .Sama po takim zebraniu poszłam do zarządu spółdzielni wskazując, że uderza to w wiarygodność  pracowników spółdzielni. Powód też twierdził, że pozwana założyła związki zawodowe, po to aby bronić siebie przed pracodawcą, czyli członkami . Powód też na pewno mówił o wynagrodzeniach pracowników. W przybliżeniu padała kwota. Składałam wyjaśnienia w sprawie karnej, w tej chwili dokładnie ja nie pamiętam. W jednym wypadku powód przyszedł wraz z panią, która była członkiem spółdzielni i chciała przekształcić mieszkanie. Ja udzieliłam informacji, po czy pan Łada powiedział, że wszyscy kłamią i zarząd oszukuje. Nie mogłam sobie poradzić i wezwałam obecnego tutaj mecenasa na pomoc.

Na pytanie pełn. pozwanej:

Na zebraniu na działkach było dosyć dużo ludzi. Na pewno były osoby obce na zebraniu w szkole nr9. Zdarzały się osoby, które przekształcały prawo do lokalu np. pani Kaleta, czy inni ludzie, którzy mówili, że muszą przekształcić prawo do lokalu, wykupić grunt ,bo przyjdzie Niemiec i im zabierze. Przychodziło wiele osób, którym musieliśmy prostować informacje. Powoływali się na informacje od pana Łady. Osoba, która przyszła z powodem do mnie była to pani Bajor. Powód pierwsze, o czym zaczął mówić , miał pretensje jak wy tutaj traktujecie ludzi, że są przyjmowani w korytarzu.

Na pytanie powoda:

Zaproszenie na zebranie dostałam w formie karteczki, włożonej w drzwi .Nie było to zaproszenie imienne. Na zebraniu powód mówił też że trzeba wyłączyć z zebrań osoby, które mają własnościowe prawo do lokalu. Z zajścia z panią D. Bojar była spisana notatka służbowa.

Protokół z rozprawy z dnia 27 marca 2007 r.

Świadek Barbara G. która zeznaje po odebraniu przyrzeczenia:

Jestem członkiem Spółdzielni Mieszkaniowej,, Zakrzewo” oraz członkiem Obywatelskiego Stowarzyszenia Uwłaszczeniowego. Czasami zawiadamiałam członków o organizowanych spotkaniach, jak również brałam udział w spotkaniach dotyczących uwłaszczeń. Przychodziły na te spotkania zarówno osoby ze spółdzielni, jak również osoby, które przychodziły przeszkadzać na tych spotkaniach. To przeszkadzanie to było wykrzykiwanie, że to, co my robimy to kłamstwo. Było to kilka spotkań. Prowadził je powód. Mówiliśmy na tych spotkaniach jaka jest pula wynagrodzeń dla pracowników. Powinniśmy też wiedzieć indywidualnie ile kto zarabiał, gdyż nie wyobrażam sobie, aby pracodawca nie wiedział, ile jego pracownik ma pensji. Nie były podawane nazwiska osób, które były przedstawicielami na Zebrania Przedstawicieli Członków. Na spotkania przychodzili również pracownicy spółdzielni. Pisaliśmy do spółdzielni pisma o wykup mieszkań na własność. Nie było tam takich twierdzeń, że chcemy wykupić za dużą sumę ziemię. Na spotkaniach mówiliśmy o tym, że piszemy do spółdzielni, przynaglamy spółdzielnię. Zmierzało to do przekształcenia praw do lokali w odrębną własność .Chcieliśmy wykupu za symboliczną cenę. Dowiedziałam się, iż dużo zależy od spółdzielni, podejścia do członków. Na temat  przekształcenia dowiedziałam się , że to, co robi spółdzielnia jest nie legalne, jest to zdzierstwo na spłatę kredytu, gdyż pieniądze nie idą do Skarbu Państwa. Dowiedziałam się, że spółdzielnia chce przekształcać mieszkania za dużą sumę na spółdzielczą własność, a nie odrębną własność lokali. W przypadku gdyby spółdzielnia brała kredyt to musiała pytać o zgodę osoby, które miały odrębną własność, a nie było tak, gdy była to własność spółdzielcza.

Na pytanie powoda:

Na spotkaniach było mówione o tym, że osoby, które mają własność odrębną, a nie mają czym zapłacić to spółdzielnia nie ma prawa go wyrzucić. Nie było mówione o tym , aby ludzie nie płacili czynszów.

Na pytanie pełnomocnika pozwanej:

Nielegalność działań spółdzielni polegała na tym, że w Polsce były spółdzielnie, które poszły na rękę członkom i doszło do uwłaszczenia. Również czynsze w naszej spółdzielni były bardzo drogie. Za wywóz śmieci płacimy od metrażu. To, co wskazałam to przedstawiał powód na zebraniach. Były listy obecności na zebraniach. Nie możemy tych list ujawniać, gdyż członkowie spółdzielni nie życzą sobie tego, boja się zastraszania. Jest nieufność do Rady Nadzorczej Spółdzielni. Nie podawano zarobków członków zarządu spółdzielni. Podawana była pula wydatków na płace oraz liczba pracowników spółdzielni. Uważaliśmy, że nie jesteśmy zobowiązani zapraszać przedstawicieli spółdzielni.

Świadek Mirosław Kozłowski zeznaje po odebraniu przyrzeczenia:

Nie jestem związany ze Spółdzielnią Mieszkaniową ,,Zakrzewo”. Jestem przewodniczącym Regionu Elbląskiego NSZZ,, Solidarność”. Byłem zaproszony przez komisję zakładową Spółdzielni Mieszkaniowej,, Zakrzewo”. Mieliśmy się spotkać i porozmawiać z powodem na temat jego interwencji w sprawy komisji zakładowej, dotyczyło to ingerowania powoda w sprawy stanowisk i zarobków w spółdzielni. Ja tłumaczyłem powodowi, ze nie jest to jego kompetencja, gdyż komisja zakładowa,, Solidarność” jest strukturą niezależną, a sprawy dotyczące zarobków poszczególnych pracowników są objęte ochrona prawną. Powód nie był sam i doszło do ostrej wymiany słów. Było z nim kilka pań, które zakrzyczały naszych kolegów. Po burzliwej wymianie słów oni wyszli z zebrania. Później prowadziłem też mediacje między stronami. Okazało się w ich wyniku, że słowa, które były w artykule nie były słowami pani prezes a stwierdzeniami rady nadzorczej i zarządu spółdzielni.

Na pytanie pełnomocnika pozwanej:

Moim zdaniem żądanie wyszczególnienia pracowników może stanowić naruszenie praw pracowniczych. Członkowie spółdzielni moim zdaniem Nike mogą ingerować w kwestie zatrudnionych pracowników i ich wynagrodzeń. Ja byłem zaproszony na spotkanie przez związek zawodowy.

Na pytanie powoda:

Nie pamiętam dokładnie treści pisma komisji zakładowej. Na spotkaniu komisji zakładowej pracownicy mówili o tym, ze powód żądał wskazania ich zarobków.

Świadek Kazimierz M. który zeznaje po odebraniu przyrzeczenia:

Jestem członkiem Spółdzielni Mieszkaniowej ,,Sielanka” . Brałem udział w spotkaniach organizowanych dla członków Spółdzielni Mieszkaniowej ,, Zakrzewo” przez Obywatelskie Stowarzyszenie Uwłaszczeniowe. Byłem na tych spotkaniach kilka razy. Chodziłem tam, ponieważ interesowały mnie te kwestie. Były informacje jak uwłaszczyć mieszkanie i kiedy to zrobić. Ja dowiedziałem się, że gdy byłem członkiem spółdzielni tyle lat i miałem spłacone wszystkie kredyty to należało mi się mieszkanie i nie muszę płacić niczego, aby wykupić mieszkanie na własność Nie słyszałem, aby na spotkaniach była mowa o wysokości zarobków pracowników Spółdzielni Mieszkaniowej ,, Zakrzewo”. Nie rozmawialiśmy również na temat nazwisk pracowników spółdzielni.

Świadek Sebastian Cz. zeznaje po odebraniu przyrzeczenia:

Nie jestem członkiem Spółdzielni Mieszkaniowej ,,Zakrzewo”, brałem udział w spotkaniach organizowanych przez Obywatelskie Stowarzyszenie Uwłaszczeniowe. Było to 6, 7 spotkań. Jestem członkiem tego stowarzyszenia. Prowadził te spotkania powód. Nie była podawana na tych spotkaniach wysokość zarobków pracowników spółdzielni. W ogóle nie poruszano kwestii zarobków. Dowiedziałem się , iż przysługuje członkom spółdzielcze prawo przekształcenia lokali. W związku z tym można złożyć stosowne dokumenty u władz spółdzielni i władze spółdzielni SA zobowiązane podjąć kroki zmierzające do przekształcenia. Mówiono również o warunkach ustania kosztów przekształcenia. Wiązało się to z powołaniem rzeczoznawcy, który miał wycenić wartość danego lokalu. Dochodziły również koszty czynności notarialnych . Nie przypominam sobie, aby prowadzący mówili, że przekształcenie może nastąpić za darmo. Na pewno było mówione, że osoby zainteresowane przekształceniem będą musiały ponieść jakieś koszty.

Na pytanie pełnomocnika pozwanej:

Byłem na zebraniu, które odbyło się na terenie ogródków działkowych w grudniu 2003 r. Jestem członkiem Spółdzielni Mieszkaniowej ,, Sielanka”, mam lokatorskie spółdzielcze prawo do lokalu. Wiem, że były też organizowane spotkania dla członków innych spółdzielni, ale w mniejszych grupach.

Świadek Wojciech Cz. zeznaje po odebraniu przyrzeczenia:

Jestem członkiem Obywatelskiego Stowarzyszenia Uwłaszczeniowego. Byłem kilka razy na spotkaniach organizowanych przez stowarzyszenie dla członków Spółdzielni Mieszkaniowej ,, Zakrzewo” Były poruszane głównie sprawy organizacyjne. Nie jestem członkiem żadnej spółdzielni. Przychodziłem na te spotkania z ciekawości, chciałem się cos dowiedzieć. Na tych spotkaniach nie było w ogóle mowy o wynagrodzeniach pracowników spółdzielni.

Na pytanie pełnomocnika pozwanej:

Na zebraniach była mowa o kwestii uwłaszczeń gruntów spółdzielni. Dokładnie nie pamiętam, o czy była mowa w tej kwestii, dotyczyło to wydanej wówczas ustawy. Powód mówił mi że będzie sprawa i że będę powołany na świadka.

Świadek Zbigniew P. zeznaje po odebraniu przyrzeczenia:

Jestem członkiem Spółdzielni Mieszkaniowej,, Zakrzewo” oraz Obywatelskiego Stowarzyszenia Uwłaszczeniowego. Ja współuczestniczyłem w organizowaniu zebrań dla członków spółdzielni. Zajmowano się tam głównie sprawami uwłaszczeniowymi. Ja mam mieszkanie lokatorskie. Dowiedziałem się, że istnieje możliwość wydzielenia mieszkań na własność, że sprawa jest w toku, ale jest to drogie i niesprawiedliwe, bo większość ludzi  żyje w tych mieszkaniach od początku istnienia spółdzielni, pospłacali kredyty, ponieśli wszystkie koszty. Wiem , że są trzy formy prawne mieszkań. Jeśli chodzi o kwoty, to dowiedziałem się, że są co jakiś czas modyfikowane. Wiem tylko, że są niesprawiedliwe. Uważałem, że nie należy płacić za coś, co zostało zapłacone. Na zebraniach mówiono ,że prawo będzie się zmieniało w tej kwestii. Na tych zebraniach nie było w ogóle mowy na temat wysokości wynagrodzeń pracowników zarządu  spółdzielni.

Na pytanie pełnomocnika pozwanej:

Z zebrań można było się dowiedzieć, że można zostać przy tym co się ma. Spółdzielnia nas przekonywała, że można przekształcić mieszkania na spółdzielcze własnościowe, natomiast mogła nadal brać kredyt bez naszej zgody. Wiem, że można przekształcić mieszkanie na odrębną własność. Byłem kiedyś członkiem zarządu spółdzielni. Byłem przewodniczącym Koła Obywatelskiego Stowarzyszenia Uwłaszczeniowego przy spółdzielni Mieszkaniowej ,, Zakrzewo” .Zwracaliśmy się do spółdzielni o umożliwienie dyżurów naszego koła. Nie zwracaliśmy się do spółdzielni o wyrażenie zgody na używanie w naszej nazwie nazwy spółdzielni. Prosiliśmy o zgodę na umieszczenie naszej siedziby w spółdzielni. Odpowiedź na to była negatywna.

Spotkania były nagrywane. Świadek zeznaje dalej na pytania pełnomocnika pozwanej:

Spółdzielnia miała do nas negatywny stosunek.

Świadek Teodozja M. zeznaje po odebraniu przyrzeczenia:

Jestem członkiem spółdzielni oraz Obywatelskiego Stowarzyszenia uwłaszczeniowego. Kilka razy brałam udział na spotkaniach organizowanych przez stowarzyszenie. Mam mieszkanie lokatorskie. Na spotkaniach chodziło tylko o uwłaszczenie mieszkania, nic więcej nie było poruszane na tych spotkaniach. Mówiono, co mogłabym zrobić, aby swoje mieszkanie przekształcić, ze powinnam zgłosić się do spółdzielni i złożyć wniosek. Nie było poruszanej kwestii warunków finansowych przekształcenia. Nie mówiono, że będzie to za darmo. Nie przypominam sobie, aby mówiono o wysokości wynagrodzeń pracowników spółdzielni.

Świadek Stanisław L. który zeznaje: Jestem członkiem spółdzielni oraz Obywatelskiego Stowarzyszenia Uwłaszczeniowego . Brałem udział w spotkaniach organizowanych przez stowarzyszenie dla członków spółdzielni. Mam mieszkanie lokatorskie. Chodziło o uwłaszczenie mieszkania, ale dokładnie nie pamiętam. Mówione było jak to zrobić, ale dokładnie tego nje pamiętam .Brałem udział w kilku spotkaniach, ale dokładnie ich nie pamiętam. Nie podawano na tych spotkaniach nic na temat wynagrodzeń pracowników spółdzielni, nic na ten temat nie słyszałem.

Na pytanie pełnomocnika pozwanej:

Składałem do Sadu pozew o przekształcenie lokalu na odrębną własność bez dodatkowych opłat. Mówiono o tym wszędzie. Powód nie pomagał mi pisać pozwu, sam potrafię pisać. Ja również nie pomagałem powodowi. Sprawa zakończyła się dla mnie negatywnie. Byłem na zebraniach na ogródkach działkowych. Pamiętam, ze mówiono tam o uwłaszczeniu. Ja wniosek o przekształcenie złożyłem w 2001 roku. Była mowa o przekształceniu wieczystego użytkowania na własność.

Świadek Krystyna L. zeznaje:

Jestem członkiem spółdzielni oraz Obywatelskiego Stowarzyszenia Uwłaszczeniowego. Brałam udział w spotkaniach organizowanych przez stowarzyszenie dla członków spółdzielni. Była mowa o uwłaszczeniu mieszkań. Ja mam mieszkanie lokatorskie. Dowiedziałam się, że będzie można mieszkanie wykupić za niewielkie pieniądze. Mówiono, że trzeba złożyć wniosek, wpłacić niewielką kwotę, ale ponieważ nie było ustawy to czekamy na ustawę. Nie pamiętam, aby była poruszana kwestia wynagrodzeń, a jeżeli była to ogólnie wskazywano wysokość zarobków całego zarządu.

Na pytanie pełnomocnika pozwanej:

Nie było żadnych list obecności na zebraniach, nie pamiętam czy były protokołowane. Mąż złożył wniosek o przekształcenie w 2001 r.

Świadek Danuta B. zeznaje:

Nie jestem członkiem Spółdzielni Mieszkaniowej ,, Zakrzewo”. Mój mąż jet członkiem innej spółdzielni. Mamy mieszkanie lokatorskie. Jestem członkiem Obywatelskiego Stowarzyszenia Uwłaszczeniowego. Brałam udział w spotkaniach uwłaszczeniowych organizowanych dla członków spółdzielni. Na spotkaniach dowiedziałam się, że jedną pewną własnością jest mieszkanie uwłaszczone, gdyż zapewnia to byt w mieszkaniu, z innego mieszkania mogę być  w każdej chwili wyrzucona. Każdy z nas czuł się wykorzystywany, gdyż płacimy duże czynsze, nie wiadomo za co. Nie pamiętam czy na tych spotkaniach była poruszana kwestia wynagrodzeń pracowników spółdzielni.

Na pytanie pełnomocnika pozwanej:

Zależało mi na przekształceniu lokalu na odrębną własność, ale nie na warunkach zbójeckich. Wiem, że w przypadku wykluczenia ze spółdzielni również tracę własnościowe prawo do lokalu. Dowiaduję się tego nie tylko z zebrań stowarzyszenia, ale również z prasy, przepisów. Członkiem stowarzyszenia jestem od kilku lat.

Świadek Stanisława T. zeznaje:

Jestem członkiem spółdzielni mieszkaniowej oraz Obywatelskiego Stowarzyszenia Uwłaszczeniowego. Brałam udział w zebraniach organizowanych dla członków . Mam mieszkanie lokatorskie. Chciałam, aby było ono na własność. Na zebraniach dowiedziałam się , że będzie możliwość uwłaszczenia, kupienia tańszego mieszkania. Wówczas będę mogła sobie kupić mieszkanie. Nie było na zebraniach mowy o zarobkach pracowników spółdzielni.

Na pytanie powoda:

Dostałam pismo ze spółdzielni odnośnie przekształcenia mieszkania na własnościowe prawo do lokalu. Byłam u powoda, który powiedział mi żebym poczekała aż będzie można kupić mieszkanie taniej. Spółdzielnia chciała ode mnie 14.500 zł. Miało to być dane na własność.

Na pytanie pełn. pozwanej:

Wiedziałam, o co chodzi wiedziałam że powód jest niesłusznie oskarżany. Nie rozmawiałam z powodem.

Świadek Stanisław F. zeznaje:

Jestem członkiem spółdzielni, nie jestem członkiem stowarzyszenia. Brałem udział w jednym spotkaniu, którego przedmiotem była kwestia uwłaszczenia, składałem już zeznania w Sadzie w innej sprawie i podtrzymuję je. Spotkanie to było w szkole 9, ale nie pamiętam już tematu spotkania. Nie pamiętam, aby była poruszana kwestia wynagrodzeń pracowników spółdzielni. Na spotkanie przeszedłem zobaczyć, co tam będzie, ale nie interesowałem się jego przebiegiem.

Świadek Janina T. która po pouczeniu o odpowiedzialności karnej za składanie fałszywych zeznań podaje:

Jestem członkiem spółdzielni , nie jestem członkiem stowarzyszenia. Byłam przez jedną kadencję delegatem na zebrania przedstawicieli członków spółdzielni. Brałam udział w kilku spotkaniach, chyba trzech organizowanych przez stowarzyszenie, gdyż interesowały mnie sprawy dotyczące spółdzielczości. Ja mam mieszkanie lokatorskie. Dowiedziałam się na tych spotkaniach, że my lokatorzy jesteśmy bezsilni, gdyż nie ma dobrej woli ze strony spółdzielni w kierunku przekształcenia mieszkań. Przedstawiano tak horrendalne koszty, że nie byłam w stanie wykupić mieszkania, natomiast uważałam , że za co mam płacić , gdy spłaciłam cały kredyt. Proponowano mi przekształcenie za duże sumy. Na zebraniach była mowa o wysokości zarobków pracowników spółdzielni. Była mowa o tym , że zarząd niezbyt dobrze pracuje. Były poruszane wszystkie nieprawidłowości odnośnie pracy zarządu. Nie zupełni sobie przypominam, aby powód podawał coś odnośnie wysokości zarobków członków zarządu, ale gdyby podawał to nie widziałabym w tym nic złego.

Na pytanie pełn. pozwanej:

Powód mówił, że mamy prawo do uwłaszczeń, a zarząd nic w tym kierunku nie robi . Niepotrzebny był rzeczoznawca do każdego mieszkania. Spółdzielnia powinna stosować się do przepisów, ale brać pod uwagę dobro spółdzielcy.

Jadwiga B. która zeznaje po odebraniu przyrzeczenia:

Jestem członkiem spółdzielni , nie jestem członkiem stowarzyszenia. Brałam udział w 4-5 spotkaniach organizowanych przez stowarzyszenie dla członków spółdzielni. Mam odrębną własność lokalu. Mieszkanie przekształciłam w 2005 roku. Na zebraniach brałam udział, gdyż  chciałam się dowiedzieć w sprawie wykupu mieszkań, jak to zrobić. Powód na tych zebraniach informował, w jaki sposób trzeba składać wnioski oraz jak to załatwić. W dużym stopniu pomogło mi to w przekształceniu mieszkania. Na zebraniach dokładnie nie podawano warunków przekształceń finansowych. Ja skorzystałam z możliwości przekształcenia za 50 proc. wartości. Nie przypominam sobie, aby kiedykolwiek była poruszana kwestia zarobków pracowników spółdzielni.

Na pytanie powoda:

Wcześniej miałam mieszkanie lokatorskie. Wykupiłam to mieszkanie za 50proc.wartości.

Na pytanie pełnomocnika pozwanej:

Nie było problemu z przekształceniem mieszkania.  Wniosek złożyłam w maju, a w listopadzie przypadkowo byłam w spółdzielni i pracownica spółdzielni sama mnie zaczepiła, pytając czy chciałabym przekształcić mieszkanie. Na zebraniach była mowa na temat wykupu gruntów, ale trudno mi cokolwiek więcej powiedzieć.

Na pytanie powoda:

Wcześniej nie składałam wniosku do spółdzielni odnośnie przekształcenia.

Świadek Barbara R. zeznaje po odebraniu przyrzeczenia:

Jestem członkiem spółdzielni oraz stowarzyszenia uwłaszczeniowego. Brałam udział w co najmniej trzech spotkaniach organizowanych dla członków spółdzielni. Mam mieszkanie lokatorskie. Na zebraniach wybraliśmy grupę osób, która miałaby się kontaktować ze spółdzielnią w naszym imieniu. Ja chciałam mieć prawo do mieszkania. Dowiedziałam się na temat uwłaszczenia głownie z prasy , telewizji może mniej z zebrań. Wiedziałam tylko , że mieszkanie trzeba było wykupić, ostatnio była mowa o 30proc. wartości rynkowej. Była mowa również o tym, że w spółdzielni być może dużo zarabiają , że powód będzie się domagał przekazania wiadomości na ten temat. Potem nie dowiedziałam się w końcu, jakie są zarobki w spółdzielni. Jak rozmawialiśmy to była mowa o tym, że powód podał statystyczną przeciętną, której nikt nie pamięta.

Świadek Alina K. zeznaje po odebraniu przyrzeczenia:

Jestem członkiem spółdzielni. Byłam na kilku spotkaniach Obywatelskiego Stowarzyszenia Uwłaszczeniowego, chyba jestem członkiem tego stowarzyszenia. Mam mieszkanie lokatorskie. Byłam zainteresowana wykupem mieszkania i z tej racji chodziłam na te spotkania, byłam na nich trzykrotnie, aby coś się dowiedzieć. Dowiedziałam się, że jest możliwość przekształcenia na własnościowe mieszkanie spółdzielcze, nie jest to pełna własność, ale też można przekształcić mieszkanie na własnościowe., które daje pełną własność do lokalu. Nie było dokładnie wyjaśnione jak to przekształcić, gdyż nie było odpowiednich ustaw. Nie przypominam sobie, aby była mowa, że mieszkanie można było dostać za darmo. Dowiadywałam się, że koszt przekształcenia będzie o wiele niższy jak to podawano w spółdzielni. Spółdzielnia wskazywała, że będzie to kwota 14.000 zł, natomiast na zebraniach dowiedziałam się, że będzie to o wiele mniej. Odnośnie wysokości wynagrodzeń pracowników spółdzielni podawano jakieś ogólniki, nie było wskazywanych konkretnych kwot.  Wskazywano jaka jest pula na wynagrodzenia pracowników spółdzielni, ale nie było to jakąś tajemnicą.

Na pytania pełn. pozwanej:

O bonifikatach było głośno w prasie. Wiem ,że np. w Gdańsku było to 99 proc.w spółdzielni ,,Nad Jarem” 95 proc.. Raczej nie było mowy o tym, w jaki sposób oddziaływać na spółdzielnię. Na zebranie w szkole przyszło 20-30 osób. Ze spółdzielni były dwie panie, ale nazwisk nie pamiętam. Na jednym zebraniu było około 50osób. Była lista.

Świadek Teresa K. zeznaje po odebraniu przyrzeczenia:

Jestem członkiem spółdzielni , nie jestem członkiem stowarzyszenia. Brałam też udział w spotkaniu dla członków spółdzielni w szkole nr. 9. Ja mam mieszkanie lokatorskie. Nie dowiedziałem się zbyt wiele na tym spotkaniu na temat możliwości przekształcenia mieszkania. Coś było mówione o przekształceniach ale ja już tego nie pamiętam. Chyba raczej nie było mowy o wynagrodzeniach pracowników spółdzielni.

Na pytania pełnomocnika pozwanej:

Na zebraniu było około 10 osób. Była spisana lista

Świadek Damian S. zeznaje:

Jestem członkiem Spółdzielni Mieszkaniowej ,, Zakrzewo”. Teraz już praktycznie nie jestem członkiem stowarzyszenia, gdyż wykupiłem mieszkanie i przestało mnie to interesować. Obecnie mam odrębna własność lokalu od jesieni 2005 r. Byłem raz na spotkaniu z zarządem spółdzielni w lutym 2005 r. i sporządziłem protokół z tego zebrania. Spotkanie to dotyczyło udostępnienia pomieszczenia dla Stowarzyszenia dla celów statutowych. Bywało że przychodziłem na spotkanie Obywatelskiego Stowarzyszenia Uwłaszczeniowego. Celem tych spotkań było omówienie postępowania w sprawach przekształceń. Nie przypominam sobie, aby na tych spotkaniach były podawane wysokości wynagrodzeń pracowników spółdzielni.

Na pytania pełn. pozwanej: Na zebraniach była mowa na temat przekształcenia gruntów na własność. Prezes mówił, że uwłaszczenie może być w ramach ustawy a nie działań społecznych. Mówiono, że zależy to od decyzji sejmu. Byłem członkiem Koła Obywatelskiego Stowarzyszenia Uwłaszczeniowego przy Spółdzielni Mieszkaniowej ,, Zakrzewo”. Były zebrania tego koła na terenie spółdzielni, choć było to przedmiotem sporu.

Świadek Jadwiga O. zeznaje:

Jestem członkiem spółdzielni. Nie jestem członkiem stowarzyszenia. Byłam na 4 spotkaniach organizowanych przez stowarzyszenie dla członków spółdzielni. Mam mieszkanie lokatorskie. Byłam zainteresowana, żeby mieszkanie za niewielkie pieniądze wykupić, dlatego chodziłam na te spotkania. Konkretnie nie dowiedziałam się, jak to zrobić, gdyż przeciągało się to w czasie. Czekałam na decyzję rządu. Była mowa o tym, że będzie 90proc. lub 80proc.ulgi, ale dokładnie nie pamiętam. Była mowa o tym, że z naszych pieniędzy były spłacone kredyty, które spółdzielnia zaciągała na mieszkania. Nie było na tych spotkaniach mowy, ile zarabia np. prezes spółdzielni, choć sama byłabym ciekawa.

Świadek Zdzisław K. zeznaje:

Jestem członkiem spółdzielni , nie jestem członkiem stowarzyszenia. Brałam udział w spotkaniach organizowanych przez to stowarzyszenie dla członków spółdzielni. Ja mam mieszkanie lokatorskie. Bardzo ogólnie, teoretycznie wiem, że mieszkanie można na jakiś zasadach wykupić. Większą wiedzę miałem gdyż robiłem przygotowania do wykupienia mieszkania, przy czym wycofałem się w pewnym momencie z tej decyzji. Zrezygnowałem się, gdy dowiedziałem się , że podobne mieszkania w Spółdzielni Mieszkaniowej,, Nad Jarem” zostały wykupione za 1/3 ceny jak w naszej spółdzielni. Może i była na zebraniach podawana kwestia wysokości zarobków, ale trwało ono 5 godzin, było prowadzone bardzo chaotycznie, z przerwami. Ja sobie nie przypominam, aby wskazywano wysokość wynagrodzeń. Ja także z tego zebrania na jakiś czas wyszedłem.

Na pytani pełnomocnika pozwanej:

Na zebraniach była chyba poruszana kwestia przekształcenia użytkowania wieczystego gruntów w prawo własności. Nie pamiętam szczegółów.

Świadek Julia K. zeznaje:

Jestem członkiem Spółdzielni Mieszkaniowej,, Zakrzewo”. Nie jestem członkiem Obywatelskiego Stowarzyszenia Uwłaszczeniowego. Mam odrębną własność lokalu od 2004 roku. Wcześniej miałam mieszkanie lokatorskie, w 2001 roku przekształciłam je na własnościowe. Nie brałam udziału w zebraniach organizowanych przez stowarzyszenie dla członków spółdzielni. Nie wiem nic na temat wynagrodzeń, o których miałby mówić powód na tych zebraniach.

Świadek Danuta Z. zeznaje:

Jestem członkiem Spółdzielni Mieszkaniowej ,, Zakrzewo”, nie jestem członkiem stowarzyszenia. Dwa razy brałam udział w spotkaniu organizowanym przez stowarzyszenie dla członków spółdzielni, raz w świetlicy spółdzielni, a raz na działkach. Nie byłam na całych zebraniach, wychodziłam wcześniej, gdyż miałam mieszkanie własnościowe i nie wszystko mnie interesowało. Nie przypominam sobie, aby podawane były informacje na temat wynagrodzeń pracowników spółdzielni.

 Na pytania pełnomocnika pozwanej:

Chodziło o przekazanie mieszkań za symboliczną złotówkę, była też mowa o gruntach, ale dokładnie nie pamiętam.

Świadek Zygfryd P. zeznaje po odebraniu przyrzeczenia:

Jestem członkiem Spółdzielni Mieszkaniowej,, Zakrzewo”, nie jestem członkiem stowarzyszenia. Byłem na jednym zebraniu na terenie ,, odzieżówki” u powoda. Ja mam mieszkanie lokatorskie. Coś tam było na temat przekształcenia na tych zebraniach, ale ja tego nie pamiętam, dziwię się, że zostałem tutaj wezwany. Nie pamiętam tez, aby na tych zebraniach było podawane ,ile zarabiają pracownicy spółdzielni.

Świadek Danuta B. zeznaje po odebraniu przyrzeczenia:

 Jestem członkiem Spółdzielni. Zapłaciłam za mieszkanie, a potem byłam u powoda dowiedzieć si.ę , co to jest stowarzyszenie. Ja zapłaciłam za przekształcenie mieszkania z lokatorskiego na własnościowe . Noe pamiętam, co się dowiedziałam od powoda wówczas, było to trzy lata temu. Na drugi dzień byłam razem z powodem w spółdzielni. Poszliśmy porozmawiać, ja nie rozmawiałam, rozmawiał tylko pan Łada. Już teraz nie pamiętam, czego dotyczyła rozmowa., ale wiem, że chodziło o to, że mieszkania SA za drogie. Chciałam wykupić tez grunt. Na spotkaniu tym była tez moja siostra. Spotkanie skończyło się tym , że powód wyszedł, udał się na zebranie zarządu spółdzielni.

Na pytanie powoda:

Prostuję, ja byłam na zebraniu zarządu , a nie powód.

Na pytanie pełn. pozwanej:

Nie mówiłam powodowi, że pracownicy spółdzielni wprowadzili mnie w błąd. Nie pamiętam czy powód mówił mi, że spółdzielnia chce grunty nabyć od miasta za darmo i sprzedać po wysokiej cenie. Nie było też mowy na temat podatku VAT, nie pamiętam tego.

Po pokazaniu k .46-47 akt sprawy Prokuratury Rejonowej w Elblągu świadek zeznaje: Tak było jak jest napisane w tym protokole. Rozmowa była nerwowa, ale nie było wyzwisk.

Świadek Antoni SZ. zeznaje po odebraniu przyrzeczenia:

Jestem członkiem spółdzielni, nie byłem członkiem stowarzyszenia. Rzadko, ale brałem udział w spotkaniach organizowanych przez stowarzyszenie. Nie brałem udziału spotkaniu organizowanym w ogródkach działkowych. Mam mieszkanie lokatorskie. Przepisy są tak skonstruowane, że nawet jak powód tłumaczyło nie wszystko mogłem zrozumieć. Na tematy zarobków pracowników spółdzielni ja nic nie słyszałem na zebraniach. Rozmawiałem na ten temat np. z powodem i innymi sąsiadami. Do dzisiaj nie wiem, jakie są zarobki członków zarządu spółdzielni.

Świadek Teresa K. zeznaje po odebraniu przyrzeczenia:

Jestem członkiem spółdzielni, nie jestem członkiem stowarzyszenia. Brałam udział w jednym zebraniu organizowanym przez stowarzyszenie. Konkretnie chodziło o sprawy uwłaszczeniowe mieszkań, o czym miała być mowa na zebraniu spółdzielczym. Bardzo ogólnie uzyskałam informacje na temat przekształcenia lokalu. Wiedziałam, że w Spółdzielni Mieszkaniowej ,,Nad Jarem” wykupiono mieszkania za symboliczną 1/3 dlatego poszłam na to spotkanie pod tym kątem. Uzyskałam interesującą mnie informację. Nie przypominam sobie, aby była mowa wówczas o zarobkach członków zarządu.

Na pytanie pełn. pozwanej:

Zebranie odbywało się w pomieszczeniu powoda, gdzie prowadzi działalność na ul. Odzieżowej.

Świadek Henryk Słonina ,( prezydent Miasta Elbląga) który zeznaje: Ostatnio mam rzadko kontakty z powodem. Wcześniej powód  przychodził do mnie jako radny z różnymi sprawami. Nigdy nie używałem w stosunku do powoda stwierdzenia, że jest przestępcą. Na temat konfliktu istniejącego pomiędzy stronami wiem tylko z prasy. Nie przypominam sobie dokładnie treści artykułów , ale zapewne dziennikarze nie mieli podstawy aby uważać powoda za przestępcę. W mojej ocenie dopóki nie jest udowodnione, że ktoś popełnił przestępstwo to nie można mówić o przestępstwie.

Na pytanie pełnomocnika pozwanej:

Jeśli chodzi o wysokości bonifikaty to podstawą jej udzielenia były wnioski przedstawione ze spółdzielni, również ze Spółdzielni mieszkaniowej  ,, Zakrzewo”.

Świadek Sławomir Jezierski  (Starosta Elbląski) zeznaje:

Miałem kontakty z powodem. Zasiadaliśmy w jednej radzie szpitala wojewódzkiego przez pewien okres. W poprzedniej kadencji byliśmy w sejmiku wojewódzkim. Nie zdarzało się, abym do powoda mówił, że jest przestępcą. O konflikcie powoda ze spółdzielnią dowiedziałem się miesiąc temu od powoda. W tej rozmowie powiedział mi, że rzekomo źle wyrażono się o nim w prasie. Nie pamiętam, abym czytał artykuł dotyczący powoda o tym, że zostało złożone zawiadomienie o popełnieniu przez niego przestępstwa.

Na pytania powoda:

Nie pamiętam, abym mówił powodowi, że jest o nim artykuł w gazecie.

Świadek Agata Załuska zeznaje:

Pracowałam w „ Dzienniku Elbląskim”.

Po okazaniu k. 6 akt świadek zeznaje:

Jestem autorem tego artykułu prasowego. Co do zasady, jeżeli ktoś nie prosi o autoryzację to się jej nie przeprowadza. Treść wypowiedzi pozwanej zapisywałam w trakcie rozmowy w postaci najważniejszych tez. Nigdy nie są to wypowiedzi dosłowne. Treść tego artykułu stanowiła streszczenie rozmowy przeprowadzonej z pozwaną. Zdarzają się sytuacje, że coś zostanie niewłaściwie ujęte, wówczas jest możliwość sprostowania. Jeśli tego nie ma to przyjmujemy, że zainteresowani nie wnoszą zastrzeżeń, co do publikacji. Nie pamiętam dokładnie czy przy zbieraniu materiału prasowego korzystałam z jakiś dokumentów, pisaliśmy wówczas dużo artykułów.

Na pytania pełnomocnika pozwanej:

Przypuszczam, że była to jedyna rozmowa telefoniczna z pozwaną. Informowałam o tym, że piszę artykuł, prawdopodobnie nie informowałam pozwanej  o możliwości autoryzacji. Skoro w treści artykułu nie pisze o tym, że zwracam się do Prokuratury to nie sprawdzałam prawdopodobnie tego czy spółdzielnia skierowała zawiadomienie do przestępstwie. Trudno mi powiedzieć kto wymyślił tytuł artykułu. Kontaktowałam się również z powodem, nie pamiętam, w jakiej kolejności. Mówiłam powodowi, w jakiej sprawie dzwonię. Nie miałam wpływu na wydrukowanie zdjęcia pozwanej. Jeżeli mamy zdjęcie to wyciągamy je z archiwum, dopasowując do artykułu, jeżeli nie to fotograf jedzie i robi zdjęcie.

Na pytanie powoda :

Kojarzę tę sytuację z konferencją u Mirosława Kozłowskiego.

 

                                                                                                                              Dnia 20 kwietnia 2007 r.

                                                                        Sąd postanowił:

Dopuścić dowód z przesłuchania stron na okoliczności naruszenia dóbr osobistych powoda przez pozwaną.

Witold Łada zeznaje:

Faktu naruszenia dóbr osobistych upatruję w tym ,że pozwana podała, iż zostało skierowane wobec mnie zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa. To, co zostało napisane w gazecie jest nieprawdą. Uważam, iż celowo zostałem opisany do gazety, iż skierowano zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa. Chodziło o to, aby zniszczyć mnie. Uważam, iż treść samego artykułu wskazuje , że jestem przestępcą i do dziś czuję się przestępcą. W mojej ocenie wyraźnie jest tam napisane, że jestem przestępcą .nie można również twierdzić, że wprowadzam członków spółdzielni w błąd, gdyż nikt takiego zarzutu nie zgłaszał. Uważam , iż jest to nieprawdziwe twierdzenie i narusza moje dobra osobiste. Ja dowiadywałem się w urzędzie Miasta, jaki będzie koszt wykupu na jednego mieszkańca. Z moich informacji wynikało, ze nie będą to duże koszty. W rozmowie z prezydentem była mowa o kwocie 80 proc zniżki z tytułu wykupu ziemi. Nie wiedziałem , że spółdzielnia stara się o niższą cenę, gdyż nie miałem żadnych dokumentów. Uważam, że naruszono moją godność, gdyż treść

Artykułu wskazuje, że nie mówię prawdy i jestem oszustem .Miałem w związku z tym problemy z wyborami do parlamentu, zostałem usunięty z partii. Miałem startować do sejmu z pierwszego miejsca, ale powiedziano mi, że może być to piąte, szóste miejsce. Powiedziano mi, że przyczyną tego jest to, że mam taką niepewna przeszłość nie jestem człowiekiem pewnym. Po czasie dowiedziałem się, że dzwoniono do partii, do Giertycha. Startowałem również w wyborach do sejmiku wojewódzkiego. Na liście miałem trzecie miejsce, zebrałem drugą największą liczbę głosów, ale nie starczyło, aby dostać się do sejmiku. Nieprawdziwe było to, iż podawałem wysokość zarobków pracowników spółdzielni, gdyż w 2003 r. nie dysponowałem takimi danymi .Zwracałem się z prośba o podanie średnich zarobków w spółdzielni i taka informację uzyskałem. Ponad 100 osób członków spółdzielni upoważniło mnie do wystąpienia do spółdzielni mieszkaniowej o informacje dotyczące zarobków, przetargów ogłaszanych przez spółdzielnię .Nikt mi nie powiedział wprost, że jestem przestępcą, natomiast osoby, które były moimi przeciwnikami politycznym takie rzeczy sugerowały, wskazując, że był o mnie artykuł.

Na pytania pełn pozwanej:

Startowałem w 2002 r. na przedstawiciela zebrania przedstawicieli spółdzielni. Nie zostałem wybrany, gdyż członkowie spółdzielni nie brali w tym czynnego udziału za wyjątkiem członków którzy SA pracownikami spółdzielni. Zająłem ostatnie miejsce. Zostałem wybrany przewodniczący zebrania grupy członkowskiej w 2005 roku. Nie wiem czy pod wpływem tego artykułu wzrosła moja popularność. Nie zwracałem się do zarządu spółdzielni o zgodę na wywieszania informacji o organizowanych zebraniach, uważałem, że jako członek spółdzielni mam takie prawo. Nie udzielałem panu Grabowskiemu informacji, że uzyskałem zgodę na wywieszanie ogłoszeń. Dzwoniłem natomiast do pana Grafowskiego, żeby kartek nie ściągał, gdyż będzie zebranie i wiadomo, kto te kartki powiesił. W czerwcu 2004 r. na zebraniu organizowanym w szkole nr 9 podawałem ,iż średnie zarobki w spółdzielni wynoszą 1.800 zł, a średnia zarządu około 4.000zł.( płaca zasadnicza). Na te zebrania przychodziły także osoby spoza spółdzielni, przy czym ja nie sprawdzałem, kto przychodzi. Ja nie pamiętam, kiedy odmówiono wszczęcia postępowania przeciwko mnie.. Wybory do sejmiku były jesienią 2006.r. Rozmawiałem z panią Kałuską po opublikowaniu artykułu, powiedziała, ze rozmawiała z panią prezes telefonicznie, pani prezesko powiedziała, a ona nic nie będzie prostować.. W dalszym ciągu jako prezes stowarzyszenia udzielam informacji w sprawie przekształceń, uwłaszczeń. Uważam, iż orientuję się, jakie SA zasady i skutki przekształceń. Podtrzymuję twierdzenia, iż osoba która chciałaby być uwłaszczona to musiała wykupić grunt od miasta, bo spółdzielnia ma go w użytkowaniu wieczystym. Można przekształcić mieszkanie, gdy grunt jest w użytkowaniu wieczystym, ale nie jest to pełna własność. Nadal podtrzymuje twierdzenia ,że członek spółdzielni nie może sprzedać własnościowego mieszkania, gdyż nadal ono stanowi własność spółdzielni. Po to, żeby je sprzedać spółdzielnia musi wyrazić zgodę. Tak informowałem ludzi i nadal tak informuję. Od czerwca 2004 roku spotkania nie były organizowane na terenie spółdzielni, gdyż spółdzielnia nie udostępniała Sali, gdy przedmiotem spotkania miały być sprawy uwłaszczeniowe. Od członków spółdzielni miałem informacje, że władze zabroniły nam organizowania takich spotkań. W 2002-2003 roku uważam, iż miałem prawo twierdzić. Iż spółdzielnia hamuje przekształcenia, bo nie udostępniła żadnych dokumentów. Pierwsze pismo na ten temat otrzymałem w listopadzie 2003 r. i nic nie pisano tam o bonifikacie. Mówiłem

W wywiadzie , że spółdzielnia wprowadza członów w bląd. Przykładowo, spółdzielnia twierdziła ,że nie może wziąć kredytu na mieszkanie własnościowe , ja twierdziłem, że może nie pytając członków spółdzielni o zgodę.

Trudno mi powiedzieć, wobec kogo tak spółdzielnia powiedziała. Odnosiłem się wówczas do wszystkich spółdzielni mieszkaniowych, nie tylko do spółdzielni  ,,Zakrzewo”. Spotykałem się z członkami spółdzielni mieszkaniowej, zwracałem się o uchwały dotyczące przekształceń. Uważam, że miałem do tego prawo.

Urszula Orłowska – Budo zeznaje:

Od 1994 roku jestem prezesem spółdzielni mieszkaniowej ,, Zakrzewo” w Elblągu. Do mnie dzwoniono w sierpniu. Ja nie byłam zainteresowana, aby przekazywać ustnie, czy pisemnie informacji do prasy. Na zadane pytania udzielałam odpowiedzi, a nie miałam wpływu na tytuł artykułu, zdjęcie. Informowałam o tym, co się działo i o tym , co zostało przekazane od prokuratury Z chwilą powzięcia informacji, iż są podawane zarobki. A spółdzielnia kłamie i oszukuje uznałam, iż są naruszane dobra osobiste pracowników. Jako kierownik jednostki byłam zobowiązana zareagować, tym bardziej, że zareagowały już związki zawodowe.. Ja musiałam też zareagować, aby przekazać pełną informację, wynikającą z ustawy. Powód mylił te pojęcia, w związku z tym był program telewizyjny, spotkania z lokatorami, jak również przekazywano informacje do wszystkich lokatorów, gdzie wskazywaliśmy, że prawo własnościowe jest zbywalne i podlega egzekucji. Podaliśmy też cechy odrębnej własności. Również musiałam informować o prowadzeniu rokowań w celu uzyskania większego upustu przy przekształceniu praw do gruntu .Pierwotnie bonifikata wynosiła 80proc. w wyniku negocjacji uzyskaliśmy bonifikatę 90proc. Uchwała ta została podjęta na wniosek naszej spółdzielni i spółdzielni  ,,Sielanka” 19 lutego 2004 r. Spółdzielnia mogła ustanawiać odrębną własność na prawie wieczystego użytkowania gruntów, ale była zainteresowana nabyciem praw na  własność, które umożliwią uzyskanie jak największego upustu. O tym, że powód udzielał informacji dotyczących pracowników spółdzielni wiedziałam od pracowników spółdzielni i członków , którzy stwierdzili, że oskarżał pracowników spółdzielni o nieróbstwo , używając niecenzuralnych słów. Powód przychodził do spółdzielni kilka razy w tygodniu, żądając informacji, zachowując się niekonwencjonalni . W mojej obecności wzywał policję, gdy drzwi  do mojego gabinetu były otwarte. Natomiast na zadawane pytania ograniczał się do odpowiedzi ,,tak” lub ,,nie”, po czym usiadł na korytarzu, oczekując odpowiedzi w ciągu 30 minut. Otrzymał odpowiedź pisemną, że zostanie udzielona mu odpowiedź w ciągu n7 dni. Po tym zdarzeniu znalazłam się w przychodni , miałam wysokie ciśnienie. Powód wprowadzał w błąd członków w sprawach finansowych i ustanawiania własnościowego prawa do lokalu, gdyż rozpowszechniał gazetki  w ramach, których twierdził , iż za 0,5 proc. wartości można ustanowić odrębną własność .Ponadto rozpowszechniał informacje, że ustawa uwłaszczeniowa umożliwia lokatorom, że nie będą oni musieli opłacić

Czynszu , a jedynie media. Przede wszystkim powód błędnie podawał zasady finansowanie przekształcenia praw do lokali, które pozostawały w sprzeczności z przepisami ustawy. Ponadto powód nie informował o skutkach finansowych, które mogłyby powstać w przypadku, gdy przekształcenie mogłoby powstać za 0,5 lub 1 proc. w budżecie spółdzielni. W latach 2003 – 2006 byłaby to kwota 3 mln zł., które należałoby umorzyć z funduszów kapitałowych spółdzielni. Spotkałam się z protestem osób, które dokonały przekształceń na warunkach uregulowanych w ustawie o spółdzielniach mieszkaniowych i tych wpłat dokonały. Uważam, że gdybym zaniechała działań byłabym posądzona o niegospodarność. Powód na spotkaniach mówił, że spółdzielnia działa źle, nieprawidłowo i wbrew oczekiwaniom członków spółdzielni.

Na pytanie pełnomocnika pozwanej:

Autorka artykułu wiedziała o skierowaniu zawiadomienia do prokuratury, powołała się na informacje z zebrania zarządu  ,,Solidarności”. Powód zorganizował koło stowarzyszenia przy spółdzielni, podając w nazwie nazwę spółdzielni i adres. Skierowaliśmy sprawę o naruszenie dóbr osobistych. Zakończyło się to dla nas korzystnym wyrokiem uznającym zasadność naruszenia praw osobistych. Powód prowokował różne, dziwne sytuacje np. żądając natychmiastowego zwolnienia pracownika. Pierwsze pisma do Urzędu Miasta w sprawie przekształcenia użytkowania wieczystego kierowaliśmy w 2003 roku, bodajże w lutym, o czym powód został poinformowany. W wyniku podjętych starań za przekształcenie zapłaciliśmy około 260 tys. zł. Zgłaszali się do nas członkowie spółdzielni , którzy mówili, że powód proponuje różne sposoby przekształcenia.

 

                                                                        Sąd postanowił:

dopuścić dowód z dokumentów dołączonych do akt sprawy oraz akt dochodzenia w sprawie ujawnienia informacji przez Witolda Ładę ( sygn. akt 1 Ds. 1517/04pProkuratury Rejonowej w Elblągu).

 

O godz. 15.20 przewodniczący ogłosił wyrok przez odczytanie sentencji i podanie ustnie zasadniczych motywów rozstrzygnięcia.

Przewodniczący pouczył powoda, iż od wyroku można wnieść apelację do Sądu Apelacyjnego w Gdańsku za pośrednictwem Sądu Okręgowego w Elblągu - w terminie 7 dni można złożyć wniosek o sporządzenie uzasadnienia i doręczenie wyroku z uzasadnieniem, a następnie w terminie dwutygodniowym od doręczenia wyroku z uzasadnieniem można wnieść apelację, jeżeli nie zażąda uzasadnienia wyroku - w terminie trzech tygodni od dnia ogłoszenia wyroku.

 

Przewodniczący                                                                                                              Protokolant

Podpis nieczytelny                                                                                                        Podpis nieczytelny

 

 

W dniu 20.04. kwietnia 2007 r. była kolejna rozprawa o godz. 12.00 na której zeznania składała pozwana Urszula Orłowska -Budo i Witold Łada.

O godzinie 15.00 został odczytany wyrok

Sędzia oddalił mój wniosek o naprawienie szkody wyrządzonej pomówieniem i zasądził od Witolda Łady zwrot kosztów  dla Urszuli Orłowskiej- Budo.w kwocie 650 złotych. Sąd w uzasadnieniu wskazał, że to co powiedzieli świadkowie ( pracownicy spółdzielni i pozwana ) było prawdą natomiast inni świadkowie 25 mówiło nie prawdę bo mówili inaczej.

(czyli nie potwierdzali tego o co byłem oskarżany w doniesieniu do prokuratury).